Budowlane koncerny z Hiszpanii i Niemiec postawiły władze stolicy pod ścianą – zażądały 6 mld zł zamiast przewidywanych 3 mld zł za budowę siedmiu stacji II linii metra. Teraz przed prezydent chyba najtrudniejsza decyzja w kadencji: szukać dodatkowych pieniędzy i budować najdroższe metro na świecie, czy rezygnować.