Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

"Mamut" **

Anna Kilian 09-05-2011, ostatnia aktualizacja 09-05-2011 20:54

Trzy matki na dwóch kontynentach i jeden ojciec. Reżyser stawia pytania, które muszą pozostać bez odpowiedzi, są więc bezsensowne. Międzynarodowa obsada pierwszego anglojęzycznego filmu Szweda Lukasa Moodyssona i plenery w Nowym Jorku, Filipinach i Tajlandii nie pomogły jego historii dotrzeć do widza.

źródło: materiały prasowe

Scenariusz napisał sam Moodysson i jego konstrukcja, niestety, zawodzi na całej linii. Naciągane wątki są zszyte zbyt grubymi nićmi i służą jedynie udowodnieniu przez reżysera jego tezy o niesprawiedliwości świata. Wszyscy wiemy, że taki właśnie jest. Nic poza tą konkluzją nie zostanie z nami po obejrzeniu „Mamuta".

Nierówności społeczne w skali całego globu są przyczyną, dla której Gloria, filipińska matka dwóch synów, zamiast zajmować się nimi opiekuje się, praktycznie wychowuje amerykańską ośmiolatkę Jackie, w Nowym Jorku. Chce zarobić wystarczająco dużo pieniędzy, by wybudować dla nich dom. Jackie i jej rodzice są bardzo bogaci, głównie dzięki Leo (Gabriel Garcia Bernal), zarabiającemu miliony dolarów w branży gier komputerowych. Żona Ellen (Michelle Williams) jest chirurgiem pediatrą na izbie przyjęć. Lubi swoją pracę i spędza w niej tyle czasu, że nie starcza go już dla córki. Mamy tu do czynienia z paradoksem znanym w świecie – jedna matka zarabia na swoje dziecko zajmowaniem się dzieckiem innej matki, która pracuje na swoje dziecko... To absurd, który nigdy się nie zmieni, jak długo będą istnieć na Ziemi wspomniane nierówności.

W trakcie podróży służbowej Leo do Tajlandii poznajemy jeszcze jedną matkę, tajską, zarabiającą z kolei na swoje dziecko prostytucją. Seksturystów w tym kraju nie brakuje. I tak dopełniony zostaje obrazek świata pełen totalnych uproszczeń. W dodatku sentymentalny i łzawy. Gdzie podział się ostry jak brzytwa, ironiczny i ciepły zarazem, błyskotliwy Moodysson z poprzednich, szwedzkich filmów „Fucking Åmål" i „Tylko razem"? Czyżby jego hollywoodzki debiut musiał zostać okupiony ustępstwami na rzecz taniej emocjonalności, której – być może – zażądali od niego producenci?

„Mamut", Szwecja, Dania, Niemcy 2009, reż. Lukas Moodysson, wyk. Gabriel Garcia Bernal, Michelle Williams, Marife Necesito, Natthamonkarn  Srinikornchot, 125 min, premiera: 05.05,  wyd. Kino Świat

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane