Zakręcone w materiale
Tradycyjne wózki dla dzieci odchodzą do lamusa. W XXI wieku maluchy nosi się w chustach. Przytulone do piersi czy pleców rodziców czują się bezpieczne, łatwiej zasypiają i uspokajają się. A mama czy tata mogą wraz z maleństwem sprzątać, prasować czy robić zakupy.
Chusta do noszenia dzieci to nie wynalazek XXI wieku. Na całym świecie jest znana od tysięcy lat. Jednak właśnie teraz wraca do łask. – Noszenie chusty ma same plusy – przekonuje Agnieszka Duda, doradca noszenia w chustach i miękkich nosidłach, prezeska stowarzyszenia Klub Kangura z Warszawy.
Są wygodne, bo nie krępują rąk rodzicom. – Mama czy tata może ukołysać marudzące dziecko bez bólu rąk i kręgosłupa. Noszenie w chuście ma także pozytywny wpływ na rozwój emocjonalny malucha, bo oferujemy mu niezbędną bliskość i poczucie bezpieczeństwa. Dziecko słyszy bicie serca rodzica, jest kołysane rytmem kroków czy oddechu noszącego – wymienia Agnieszka Duda. Mama może na bieżąco sprawdzić, co dzieje się z jej maleństwem i natychmiast zareagować gdy np. boli go brzuszek.
– Dodatkowo obserwacja świata z wysokości osoby dorosłej i uczestnictwo w codziennych czynnościach wpływa na układ nerwowy maleństwa – podkreśla Agnieszka Duda. – Stymulacja błędnika, jaką daje delikatny ruch podczas noszenia w chuście wspomaga rozwój zmysłu równowagi, więc i zdolności psychomotorycznych – dodaje.
Ale nie tylko mamy noszą dzieci w chuście. Widok młodego mężczyzny z małym zawiniątkiem na brzuchu lub plecach to dziś wcale nie rzadkość. – To świetna forma nawiązania kontaktu z dzieckiem. Pomaga w uspokojeniu, daje komfort np. w podróży czy podczas spaceru. Sprawdza się na wakacjach czy podczas rodzinnych wędrówek. Można z dzieckiem pójść wszędzie tam, gdzie wózek nie dojedzie. Tę „praktyczną” stronę cenią sobie właśnie tatusiowie – mówi Agnieszka Duda.
Do wyboru, do koloru
Obecnie na rynku można wybierać spośród chust kółkowych, wiązanych czy typu pouch. Można je kupić w internecie oraz w dobrych sklepach z artykułami dziecięcymi, np. w sieci Smyk czy Świat Dziecka. Ceny wahają się od 40 do nawet 500 zł. Nosi się je na brzuchu, na plecach, na biodrze, a nawet na ramieniu.
Najbardziej popularne są chusty wiązane i kółkowe. Te pierwsze (elastyczne, tkane czy polarowe) to nic innego jak kawałek materiału w kształcie prostokąta o długości od 2 do 6 metrów. Taki pas ze specjalnie utkanej tkaniny trzeba zawiązać na sobie w odpowiedniej pozycji. Małe rozmiary chusty mają jeszcze jeden plus - bez problemu da się ją wszędzie zabrać, np. na wycieczkę czy dłuższą wyprawę. Maleństwo można nosić na brzuchu, plecach lub biodrze. Ciężar rozkłada się na oba ramiona, plecy i klatkę piersiową rodzica, więc nie czuje on dużego „obciążenia”. Maluch powinien być ułożony w pozycji „żabki”, w której nóżki są lekko odwiedzione i ugięte, co chroni niedojrzałe stawy biodrowe dziecka.
Z kolei chusty kółkowe są zakończone kółkiem służącym do regulowania długości. Stale obciążane jest jedno ramię. Trzeba więc pamiętać o zmianie ułożenia dziecka z lewej na prawą stronę i odwrotnie. Pozwala ona nosić malucha w pozycji kołyskowej. Są jeszcze chusty – kieszonki (typu pouch), w których dziecko można umieścić tylko w pozycji leżącej. Należy jednak pamiętać, że chusty kółkowe czy pouch są zakładane na jedno ramię. – Nie da się w nich pójść na długi spacer. Za to szybciej się je zakłada i montuje w nich dziecko – opowiada Agnieszka Duda. Z kolei chusty wiązane są nieco trudniejsze w obsłudze, ale dają większy komfort noszenia. W niektórych chustach można także dyskretnie nakarmić dziecko.
Nie bój się plątaniny
Najważniejsze jest to, aby chusta była dobrze zawiązana i dopasowana. – Jeżeli rodzice zaczęli nosić chustę stosunkowo wcześnie i znają techniki wiązania, to nie czują ciężaru dziecka. Jeżeli nosimy od pierwszych dni życia maluszka, dajemy naszemu kręgosłupowi i układowi mięśniowemu możliwość przystosowania się do rosnącego ciężaru dziecka – przekonuje Agnieszka Duda.
Niekiedy dzieci jednak nie chcą „ułożyć się” w chuście. – Wtedy warto odłożyć malucha do spania do wózka czy do kołyski. Każde maleństwo wcześniej czy później polubi jednak noszenie. Bujanie i kołysanie to dla nich naturalna potrzeba taka jak jedzenie czy picie. Czasami rodzice myślą, że pociecha nie lubi być w chuście, bo jest „poskręcana” albo marudzi podczas wkładania do chusty. Najczęściej jednak jest to spowodowane złą techniką wiązania chusty albo... obawami rodzica czy poradził sobie z jej założeniem. A dziecko ten strach właśnie wyczuwa – wyjaśnia Agnieszka Duda. – Większość dzieci nie lubi też samego procesu ubierania się. Zazwyczaj tuż po zakończeniu ostatniego węzła czy dociągnięcia kawałka materiału dziecko w mgnieniu oka zasypia czy uspokaja się – dodaje.
Chusta powinna być zawsze dobrze dopasowana do garderoby rodzica oraz dobrana pod kątem ich potrzeb. Do dobrych chust dołączana jest instrukcja obsługi. Jeśli jednak nie wiemy, jak sobie poradzić, możemy skorzystać z pomocy doradcy noszenia podczas warsztatów czy konsultacji z instruktorami. – Kiedyś babcie przekazywały mamom tajniki noszenia dzieci. Dziś, kiedy tradycyjne sposoby poszły w zapomnienie, najlepiej skontaktować się z kimś, kto wie jak prawidłowo używać chust. Spotkania odbywają się regularnie w każdym większym mieście, a w Warszawie nawet kilka razy w miesiącu – radzi Agnieszka Duda. Kopalnią wiedzy są też portale internetowe, np. www.chustomania.pl.
Chusty? Tak, ale...
Lekarze także namawiają do noszenia chust. – Nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych, które zabraniałyby takiej formy opieki nad maleństwem – uważa dr Paweł Grzesiowski, pediatra. Podkreśla, że w chuście maluszek czuje bliskość matki, bicie jej serca, ciepło. Chusty nie nadają się jednak dla każdego dziecka. – Jeśli maluch cierpi z powodu bezdechów czy jest wcześniakiem, kwestię noszenia w chuście trzeba koniecznie skonsultować z lekarzem. – W takich przypadkach lepiej sprawdzi się jednak wózek – zaznacza. Należy też pamiętać, aby dziecko miało zawsze odsłonięty nosek.
Istotne jest jednak to, aby wybrać właściwy model, dopasowany do postury mamy czy taty oraz wieku dziecka. – Koniecznie sprawdźmy, czy chusta nie jest za ciasna, czy nie krępuje ruchów dziecka. W przeciwnym razie istnieje niebezpieczeństwo „przyduszenia” – ostrzega. – Należy unikać chust typu „home made”, czyli uszytych przez przypadkowe osoby, w warunkach domowych. Lepiej kupić ją w profesjonalnym sklepie – radzi dr Grzesiowski.
Trzeba też zachować zdrowy rozsądek. – Wielogodzinne noszenie dziecka w chuście nie jest wygodne. Na dłuższe wędrówki lepiej zabrać wózek – mówi. Maleństwo po skończeniu roku powinno już próbować chodzić na własnych nogach. To dobry moment na „odstawienie” chusty. – Nie chodzi o to, aby przedłużać ciążę. W pewnym momencie musimy pozwolić maleństwu nabrać samodzielności – podkreśla pediatra.
Pięć zasad noszenia dziecka w chuścieRadzi Agnieszka Duda, doradca noszenia w chustach i miękkich nosidłach, prezeska stowarzyszenia Klub Kangura z Warszawy
1. Zwróćmy uwagę, czy plecy dziecka są łukowato wygięte (zaokrąglone). Pupka powinna być umieszczona delikatnie niżej niż kolanka, a nóżki podkulone pod siebie i delikatnie odwiedzione. Plecy maluszka muszą być podparte chustą mocno na całej szerokości.
2. Chustę należy mocno dociągnąć. Między rodzicem a dzieckiem nie powinno być wolnej przestrzeni.
3. Uważajmy na maluszka w wąskich przejściach, środkach komunikacji miejskiej czy w sklepach. Pamiętajmy, że dziecko jest przy nas. Starajmy się, aby malec nie zasłaniał nam widoku.
4. Dostosujmy wiązania oraz sposoby noszenia do wieku dziecka. Jeżeli dziecko nie siedzi, nie należy wyciągać mu rączek z chusty. Należy dbać o to, aby główka nie była zbyt przygięta do klatki piersiowej.
5. Nie wolno uprawiać z dzieckiem w chuście sportów ekstremalnych. Zrezygnujmy z jazdy na wrotkach czy nartach. Do jazdy w samochodzie należy dziecko z chusty wyjąć i umieścić w foteliku.
Lek. med. Leszek Jagielski, ortopeda z Centrum Medycznego ENEL-MEDChusta to patent znany od stuleci. Jeszcze do niedawna dzieci owijało się pieluchami i układało w pozycji „mumii”. Było to bardzo niekorzystne dla stawów biodrowych, gdyż nie mogły się dobrze rozwinąć.Teraz rodzice mogą ułożyć swoje dziecko w chuście. Pozycja „żabki” jest korzystna dla stawów. Sprawdza się też w przypadku dzieci z dysplazją stawów biodrowych czy innymi problemami zdrowotnymi. Najlepiej układać dziecko na piersiach. W ten sposób maluch czuje bliskość matki, co dobrze wpływa na jego samopoczucie. Dziecko można nosić do ukończenia pierwszego roku. Potem maluch zaczyna chodzić i chusta nie jest już potrzebna
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.