Wielcy Polacy, czyli najkrótsza z możliwych opowieść o pałacu z ulicy Hipotecznej
W kolejne weekendy miłośnicy i uczestnicy konkursu „Retro Warszawa” odnajdują ślady miasta z poprzednich lat, a nawet epok. Mniej lub bardziej świadomie dokumentują także dzisiejszą stolicę. Może za kilkadziesiąt lat ktoś pójdzie naszym śladem i opisze słowem, obrazem, dźwiękiem lub innym środkiem przekazu XXII wieku kolejne zmiany Warszawy.
Czy będzie to odkrycie na miarę odnalezionego po latach „Gościńca albo krótkiego opisania Warszawy”, pierwszego przewodnika po naszym mieście?
Autorem tego wierszowanego utworu był Adam Jarzębski, wyjątkowa postać w dziejach polskiej kultury pierwszej połowy XVII wieku. Muzyk królewski na dworze Wazów, kompozytor a także budowniczy Zamku Ujazdowskiego. We wspomnianym przewodniku (opisującym nie tylko ważniejsze budowle Warszawy, Pragi i Skaryszewa, ale i sceny z życia dworskiego i mieszczańskiego), można znaleźć strofy dotyczące „Dworu Jaśnie Wielmożnego Jego M.P. Daniłowicza, podskarbiego koronnego”:
Murowanie dość wysokie
Na cztery granie szerokie.
Przystąpię do niego z bliska,
Widzę statuae kamienne
Są na wierzchu nieodmienne;
Ganki w koło z balasami,
Zda się, jak między lasami
Ogrodnemi. Wyniosłością
Zdobi Warszawę, pięknością.
Ta budowla, znana wiele lat później jako gmach Biblioteki Załuskich, czy „Dom Pod Królami”, była właśnie przedmiotem konkursowej zagadki. Dwór został wybudowany przez podskarbiego wielkiego koronnego, w latach 1616-1621, na planie prostokąta, dwupiętrowy. Do dziś zachowały się w murach kamienne schody, okręcone wokół słupa. Utrzymano także w dawnym kształcie niektóre sklepione pomieszczenia.
W momencie powstania dwór znajdował się pod miastem – miał dwie bramy: „jedna od miasta a drugą z pola”. Okres świetności dworu skończył się w 1650 r. wraz ze śmiercią właściciela; dopiero w 1736 r., powoli restaurowany, zyskuje sławę jako publiczna biblioteka ufundowana i zorganizowana przez braci Załuskich.
W ciężkich i swawolnych czasach saskich, jak pisał Wiktor Gomulicki, w epoce ogólnego rozprężenia, poniewierki praw i rozpasania obyczajów Opatrzność zesłała miastu i krajowi kilku wybitnych mężów: marszałka Bilińskiego (m.in. uporządkował i upiększył Warszawę), księdza Baudouina (założyciel szpitala Dzieciątka Jezus ), Konarskiego (twórca Collegium Nobilium).
Wśród nich znaleźli się także Andrzej Stanisław Kostka i Józef Andrzej Załuscy – dostojnicy państwowi i duchowni. Pierwszy kupuje opuszczony wtedy pałac właśnie z myślą o bibliotece i o ośrodku nauczania; drugi , kolekcjoner ksiąg i starodruków (jako osiemnastolatek posiada zbiór 13 tysięcy woluminów) – w czasie podróży i nauk w Niemczech, Niderlandach, Włoszek zgromadził tysiące tomów przeznaczając na to praktycznie wszelkie swoje oszczędności. Wracając za namową brata Andrzeja Stanisława do kraju w 1742 roku nadaje przesyłką morską do Gdańska 84 ogromnych skrzyń, które potem transportowane Wisłą trafiają do Warszawy.
Powiększają one zbiory gromadzone na terenie Marywilu (tereny dzisiejszego Teatru Wielkiego), ale czekają jeszcze kilka lat na dokończenie remontu podaniłowiczowskiego gmachu do celów bibliotecznych. I wreszcie w 1746 biblioteka Załuskich rozpoczyna działalność, która potrwa kolejne pięćdziesiąt lat. Jej ogromne zbiory (ponad 200 tys. tomów, 10 tys. rękopisów, tysiące druków ulotnych) zyskują sławę w Europie. Po upadku I-szej Rzeczpospolitej, poleceniem carycy rosyjskiej Katarzyny II zrabowana zawartość biblioteki trafia do Petersburga. Dopiero w czasach II Rzeczpospolitej, ponad sto lat później, część zbioru odzyskujemy mocą Traktatu Ryskiego.
W międzyczasie budowla przeżywa różne koleje losu. Staje się kamienicą czynszową, ale przy okazji remontu w 1821 roku dokonano sensacyjnych znalezisk. W piwnicach odkopano 29 popiersi królów i książąt polskich, rzeźb z czasów powstania dworu Daniłowiczów. Ozdobiły one oficyny dziedzińca. Kiedy te rozebrano w 1900 roku trafiły pod okna pierwszego piętra. Dzisiaj możemy się ich doliczyć 40.
Zdjęcie z maja 1960 roku przedstawia „Dom pod Królami” przy Hipotecznej (ulica istnieje od 1912 roku po wybudowaniu w pobliżu gmachu Hipoteki) z widokiem na gmach Teatru Wielkiego. Pierwsza budowla jest w stanie powojennej zapaści – popalone, zniszczone mury i wnętrza, uszkodzone popiersia, jednym słowem ruina. Druga jeszcze w odbudowie i w rozbudowie. Plac Teatralny widoczny z Hipotecznej poprzez zniwelowane rumowiska warszawskiego ratusza, byłego pałacu Jabłonowskich, nadal jest w nieładzie. W 1964 roku, na trzydzieści lat, zawita tutaj pomnik Bohaterów Warszawy „Nike”, przeniesiony potem kilkaset metrów dalej na północ, w stronę trasy W-Z.
Chętnych zgłębieniem interesujących dziejów pałacu i zbiorów Biblioteki Załuskich odsyłam do licznej literatury na ten temat, np. do „Dziejów gmachu biblioteki Załuskich” Konrada Zawadzkiego. Gdy czytelnicy „Życia Warszawy” będą korzystać z czytelni niech mają w pamięci fakt, że papież Benedykt XIV wydał 21 kwietnia 1752 r. bullę, okładającą klątwą każdego, kto wyniósł lub dopomagał w wyniesieniu z Biblioteki jakiegokolwiek dzieła. Ekskomunika mogła być zdjęta tylko przez papieża. Dokument został wydany na wyraźną prośbę Załuskiego, który zwrócił się z prośbą do Watykanu, jako, że w XVIII wieku nader często zdarzały się przypadki bibliotecznych kradzieży.
Jerzy Pytko
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.