Trasa W-Z
To niezwykła przygoda móc Państwu prezentować zdjęcia powojennej Warszawy z rodzinnego archiwum. Odgadywanie kolejnych konkursowych zagadek i próba powtórzenia podobnego ujęcia to dla czytelników „Życia Warszawy” ciekawa fotograficzna zabawa. Dla mnie kolejna okazja przypomnienia niedawnej historii miasta i jego odbudowy, a przede wszystkim obcowanie z fotografiami ojca i zapiskami pomagającymi dokładnie umiejscowić uwieczniony na zdjęciu obiekt w miejscu i w czasie.
Zbiór fotograficzny jest dobrze opisany od 1960 roku – mogę wykonane zdjęcie udokumentować w większości przypadków z dokładnością co do dnia. Wcześniejsze zdjęcia z lat 1945 - 1959 mogę określić do jakiego odnoszą się roku. Czasami określenie czasu wykonania zdjęcia wymaga dokładniejszych ustaleń i faktograficznych badań. Bardzo w tym pomocne okazuje się studiowanie codziennej prasy, zwłaszcza „Życia Warszawy”, które już wkrótce skończy 65 lat.
Dla określenia daty wykonania wcześniejszego niż konkursowe zdjęcie z budowy trasy W-Z przeglądałem w bibliotece kolejne księgi wydań „ŻW” z 1948 roku.
Aura na zdjęciu jakby słotna - może listopad? Stan robót na Trasie bardzo zaawansowany, duża koparka przed drewnianą konstrukcją zasłaniającą wlot tunelu od strony zachodniej. Nad konstrukcją z lewej strony widać wypalone rezydencje magnackie przy Miodowej, wciąż brak kolumny Zygmunta, z prawej strony zdjęcia w głębi majaczące kikuty nieustannie niszczonego od września 1939 roku do końca 1944 Zamku Królewskiego.
W niedzielnym wydaniu „Życia Warszawy” z 7 listopada 1948 (tak, tak, kiedyś gazety ukazywały się również w niedziele) opublikowane są na ostatniej stronie trzy zdjęcia z budowy trasy W-Z. Prezentują zakończenie konstruowania muru oporowego wiaduktu dojazdowego do mostu, finisz budowy ścian tunelu miedzy domem Prażmowskich a Roezlerów . Kolejne ujęcie potwierdza otwarcie nad tunelem drogi dla trolejbusów. Ostatnie podobne jest do zdjęcia z 1948 roku mojego ojca, Leopolda Pytko, które pokazuje prawdopodobnie mniej zaawansowany stan budowy. Podejrzewam, że zostało wykonane kilkanaście dni, a może kilka tygodni wcześniej.
Budowa tunelu W-Z ruszyła w styczniu 1948 roku, kiedy „na próbę” rozpoczęto wysadzać pierwszy filar starego wiaduktu Pancera prowadzącego do mostu Kierbedzia. Zaplanowana i zatwierdzona przez Naczelną Radę Techniczną Ministerstwa Komunikacji trasa wschód-zachód obejmowała budowę nowego mostu , w miejsce starej przeprawy Kierbedzia, oraz tunel dojazdowy. Plany zakładały, że jezdnia mostu miała mieć 15 metrów szerokości, dwa boczne chodniki po 3 metry. Ostatecznie zmieniony plan tunelu zakładał budowę180 metrowego obiektu „ 12 metrów pod ziemią, szerokość jezdni 16,5 metra i 2 chodniki robocze po 0,75m” (cytat z wydania „ŻW” datowanego na 24 stycznia 1948 – finalna długość tunelu osiągnęła ok. 250 metrów).
Roboty prowadzono metodą odkrywkową, w trudnych warunkach ukształtowania wiślanej skarpy i gęstej zabudowy o charakterze zabytkowym. Ocalałe resztki starych kamienic na trasie przekopu rozebrano, część z nich tylko tymczasowo. Wówczas na terenie budowy zgromadzono wiele sprzętu mechanicznego: kotły do sprężonego powietrza, koparki, lokomotywki i wagoniki. Prace przy tunelu i moście prowadzono na długości prawie 2 kilometrów. W tym samym czasie trwała rekonstrukcja zabytkowej kolumny Zygmunta, do jej odbudowy sprowadzono koleją, a następnie samochodami granitowe bloki. Warto przypomnieć, że prace kamieniarskie prowadzono w sąsiedztwie Muzeum Przemysłu na Krakowskim Przedmieściu.
Wróćmy jednak do budowy Trasy W-Z. Roboty mostowe i prace związane z budową tunelu postępowały z tygodnia na tydzień. Najbardziej zaangażowani byli pracownicy Mostostalu, Betonstalu i junacy ze Służby Polsce (młodszych czytelników informuję, że owa „Służba”, którą kontrolowali komuniści, była państwową, młodzieżową organizacją paramilitarną, którą utworzono 25 lutego 1948, a jej przeznaczeniem było przysposobienie zawodowe, wojskowe, wychowanie fizyczne oraz indoktrynowanie polityczno-ideologiczne, skierowane do młodzieży w wieku 16 - 21 lat).
We wrześniu rozpoczęto na nowobudowanej trasie zakładanie stropów i betonowanie ścian pierwszych sekcji od strony ulicy Miodowej. Na zdjęciu zamieszczonym w „ŻW” z 14 września 1948 roku betoniarze rozpoczęli zakładanie stropu ostatniej piątej sekcji tunelu. Porównując stan wykonania tunelu na zdjęciach z „Życia Warszawy” (wydanie z 14 września i 7 listopada) z fotografią uzupełniającą wyniki tej edycji „Retro Warszawy” można założyć, że zdjęcie mojego ojca Leopolda Pytko wykonane zostało w końcu października lub na samym początku listopada.Uroczyste otwarcie trasy W-Z odbyło się 22 lipca 1949 roku. Razem z nowymi obiektami w rejonie Miodowej, Senatorskiej, Krakowskiego Przedmieścia i Placu Zamkowego zajaśniały wskrzeszonym blaskiem kolumna Zygmunta i dziesięć kamienic do złudzenia przypominających fasady domów dawnej XVII-wiecznej Warszawy, którą tak pięknie uwiecznił na swoich obrazach Canaletto. Stolicy przybył ważny trakt drogowy, nowocześnie zaprojektowany i wybudowany przez prawie 8 tysięcy osób.
Archiwalne zdjęcie wlotu tunelu W-Z, w szerszym planie, które było przedmiotem naszej zagadki, pochodzi z 1951 roku. Trasa uchwycona w chwilowym bezruchu, nad tunelem jaśnieje na kolumnie sylwetka króla Zygmunta obok odrestaurowanej kamienicy Johna. Z lewej strony wciąż widoczne są niezrekonstruowane budynki pałacu Branickich przy Miodowej, a po prawej stronie wre praca przy rekonstrukcji Pałacu Biskupów Krakowskich.
Jerzy Pytko
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.