Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kłopoty zaopatrzeniowe Muranowa, czyli mleko prosto ze zsypu

Jerzy Pytko 05-05-2009, ostatnia aktualizacja 05-05-2009 08:17

Jak donosiły gazety, stolica w roku 1955 miała się dobrze. Mozolnie lizała się z wojennych ran. Przybywało mieszkań i miejskiej infrastruktury. Dobiegała końca budowa Pałacu Kultury i Nauki w centrum miasta.

1967. Autorem zdjęcia jest Leopold Pytko. Ul. Andersa.
autor: Leopold Pytko
źródło: Archiwum rodziny Pytko
1967. Autorem zdjęcia jest Leopold Pytko. Ul. Andersa.
1955 - ul. Andersa. Zagadka konkursowa z 25 kwietnia.
autor: Leopold Pytko
źródło: Archiwum rodziny Pytko
1955 - ul. Andersa. Zagadka konkursowa z 25 kwietnia.

Planowano naprzeciw kolumnadowego wejścia do PKiN, po środku „wschodniej ściany”, wybudowanie siedziby Prezydium Stołecznej Rady Narodowej. W kwietniu wprowadzono trzecią obniżkę cen żywności i towarów technicznych.

Starannie przygotowywano się do sierpniowego Światowego Festiwalu Młodzieży budując na Grochowie i Rakowcu kampusy dla kilkudziesięciu tysięcy młodych gości. W lipcu oddano do użytku stadion X-lecia.

Do końca roku finalizowano roboty przy trasie Północ-Południe, by połączyć nowo wybudowaną ulicą Marchlewskiego (dzisiaj Jana Pawła II), Aleje Jerozolimskie z ulicą Stawki, a w kolejnych latach przedłużyć arterię na Żoliborz.

Intensywnie stawiano domy mieszkalne na Muranowie, rejonie ogromnego powojennego rumowiska. Przy Nowolipiu, Nowolipkach, Wolności, Dzielnej, Smoczej, Karmelickiej i Nowotki murarskie trójki budowały na zniwelowanych jeszcze przez Niemców gruzach getta dziesiątki nowych domów mieszkalnych.

Także w „Życiu Warszawy” z roku 1955 pojawiają się entuzjastyczne artykuły o budowlach tamtych dni. Nie brak też słów krytycznych o niedostatecznej infrastrukturze, braku miejsc zabaw dla dzieci, niskiej jakości wykończenia – stąd tytuły artykułów – „Muranowski poligon” czy „Nowe dzielnice zastarzałych kontrastów”.

Zdjęcie konkursowe pochodzi z wczesnej wiosny 1955 roku. Przedstawia odcinek ulicy Nowotki, dzisiaj generała Andersa, na odcinku od Nowolipek w kierunku Świętojerskiej i dalej Żoliborza.

Z Żoliborza nadjeżdża tramwaj linii 29 (z Potockiej, Mickiewicza do Alei Świerczewskiego, dzisiaj Aleje Solidarności, Żelaznej, Al. Jerozolimskich i dalej Grójecką do Opaczewskiej) – to chyba przerobiony stary, przedwojenny wagon typu A.

W tle kompleks budowanych wysokich bloków mieszkalnych pomiędzy Świętojerską i Muranowską. Osiedle zaprojektowane dla 5 tysięcy mieszkańców. Jeszcze w początkowej fazie, wyższe piętra bez frontowych ścian, budynki w głębi na etapie szkieletów konstrukcyjnych.

Z końcem roku połowa osiedla będzie już zasiedlona. Szczęście z posiadania nowego lokum przesłaniał brak w pobliżu szkół, przedszkoli czy sklepów.

Dziennikarz „Życia Warszawy” 10 października opisywał trudności mieszkańców w artykule pt. „Kilometr do najbliższego sklepu. Kłopoty zaopatrzeniowe Muranowa”: (...) „Przy ulicy Nowotki, za Franciszkańską stoją dwa olbrzymie bloki, obliczone na około 5.000 mieszkańców. Część mieszkań jest już wykończona i zamieszkana. Można przyjąć, że około 2,5 tysiąca osób mieszka już w blokach przy Nowotki, chwaląc sobie nowoczesne mieszkania wyposażone we wszystkie wygody, nawet w zsypy do śmieci.

Na parterze zaprojektowano lokale sklepowe. Zaprojektowano, wybudowano, wykończono, ale nie uruchomiono w nich sklepów. Stoją więc wspaniałe lokale puste, a mieszkańcy biegają po każdy sprawunek do najbliższego sklepu, oddalonego o prawie kilometr na ul. Dzielną.

Po wszystko z wyjątkiem mleka. Mleko bowiem mają przynoszone do domu. Codziennie rano przed dom zajeżdża furgon z pasteryzowanym mlekiem w butelkach i … wstawia skrzynki z butelkami do zsypu na śmieci, skąd dopiero roznosicielka dostarcza je do mieszkań. Mieszkańcy bloków przy ul. Nowotki są bardzo zadowoleni, że nie muszą biegać po mleko na ul. Dzielną, ale sądzą, że zsyp na śmieci nie jest właściwym miejscem do przechowywania artykułów spożywczych.”

Jerzy Pytko

Życie Warszawy

Najczęściej czytane