Ponad godzinę spóźnienia miał pociąg przejeżdżający przez Warszawę Centralną do Krakowa. - Nie było żadnej informacji o spóźnieniu, ani o tym, gdzie podjedzie pociąg. Okazało się też, że sprzedano nam miejscówki, których nie było w żadnym z wagonów - poinformowała nas czytelniczka.