Miejskie miliardy podzielone
To trudny budżet, bo czasy nie są łatwe. Ale w drugiej połowie 2013 r. ma być wzrost gospodarczy – zapowiada prezydent Warszawy.
Rada Warszawy przyjęła budżet głosami Platformy Obywatelskiej. Przeciwni byli radni SLD i PiS. Z tej ostatniej partii "wyłamało się" dwóch rajców - Michał Dworczyk i Jarosław Krajewski, którzy budżet poparli. Za chwilę jednak złożyli oświadczenia, że po prostu się pomylili.
W ostatniej chwili podział publicznych pieniędzy został nieco zmieniony ze względu na zapowiedzi ministra finansów o gorszych niż się spodziewano do tej pory wskaźnikach finansowych. To oznacza, że blisko 336 mln zł z wydatków zostanie przesunięte do rezerwy.
– To plan B, jak bezpieczeństwo – wyjaśniała Hanna Gronkiewicz-Waltz. Ratusz postanowił oszczędzić na razie na wydatkach Zarządu Transportu Miejskiego i administracji. 4 mln zł mniej dostanie też biuro kultury na imprezy i przedsięwzięcia organizacji pozarządowych
- Mamy też plan C, jak cięcia, ale tego na razie nie musimy stosować – zadeklarowała prezydent. Zatem dochody w przyszłym roku maja wynieść blisko 13 mld zł, wydatki – nieco ponad 12,9 mld zł. Największą jednostkowo pozycja w tym budżecie są inwestycje, które maja pochłonąć 3,3 mld zł. Większość zabierze jedna tylko budowa – II linia metra (blisko 2 mld zł). Nowych dużych inwestycji nie będzie. Tylko kontynuacja projektów z lat poprzednich jak Muzeum Historii Żydów Polskich, bulwary nad Wisłą, Trasa Świętokrzyska czy remonty szpitali.
Zadłużenie miasta ma być na bezpiecznym poziomie 45 proc. dochodów (dopuszczalny pułap to 60 proc). 792 mln zł Warszawa odda do budżetu państwa w ramach janosikowego. Ponad 2 mld zł to wydatki na utrzymanie komunikacji.
- Chcę rozbić mit, ze w Warszawie są relatywnie drogie bilety komunikacji miejskiej. Do każdego biletu dopłacamy 63 proc. kosztów. Resztę pokrywa cena biletu – mówiła prezydent. -Utrzymujemy 18 teatrów miejskich, co jest luksusem. Londyn ma ich 12 – wytknęła.
- To jedna wielka lipa! – pod takim hasłem alternatywna prezentację przyszłorocznego budżetu przygotowali radni PiS. - Ten budżet jest nierealny. To fikcja, oszustwo i zabieg PR-owski – grzmiał szef klubu PiS Maciej Wąsik. Zarzucił, że dochody miasta są przeszacowane. W przyszłym roku mogą być nawet o miliard niższe od tych wpisanych. Pani prezydent generalnie woli wydawać publiczne pieniądze niż dbać o dodatkowe wpływy - krytykował. Choć jego zdaniem wydatki na inwestycje i tak nie zostaną zrealizowane. – Budowa metra będzie opóźniona i znów na koniec roku okaże się , że realnie inwestycje wyniosą 2 mld zł.
Szef klubu SLD Adam Cieciura wytknął, że pieniędzy na zasiłki z pomocy społecznej wystarczy tylko do marca. Z roku na rok ratusza cięte są fundusze na zakup nowych książek do bibliotek. - Zamiast kupować nowe książki, otwieramy mediateki – odparowała prezydent. Opozycja krytykowała też zmniejszające się wydatki na remonty zaniedbanych budynków komunalnych. Od 2011 roku nie przekraczają one 100 mln zł. W przyszłym roku ma być 93 mln zł.
– Ale to ja w swojej kadencji oddałam do użytku najwięcej nowych mieszkań, ponad 1300 – ripostowała prezydent. Przez cały dzień dyskusji o miejskich finansach przysłuchiwała się na sali obrad w PKiN kilkudziesięcioosobowa grupa mieszańców z transparentami „Żądamy budowy 10 tys. mieszkań komunalnych. Nie możemy mieszkać na stadionach!". I brawami albo buczeniem komentowała opinie kolejnych mówców.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.