Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kupcy rzeczy zbierają i stoisk szukają

mgc 24-07-2009, ostatnia aktualizacja 26-07-2009 00:19

Kolejka do Maximusa, kilkunastu chętnych na Stadion Dziesięciolecia. Kupcy z KDT szukają nowych miejsc pracy.

autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa

Wczoraj był kolejny dzień odbioru towaru z blaszaka na pl. Defilad. Kupcy mogli już własnymi samochodami podjeżdżać pod wejście od strony Pałacu Kultury. Towar odebrały 24 osoby, a od poniedziałku po rzeczy może przychodzić po 30 osób dziennie. Będą wchodziły co pół godziny. Ratusz deklaruje, że chce, by sala była opróżniona w ciągu kilkunastu dni.

Co dalej z kupcami z KDT? – Na pewno chcemy być razem – mówi Agnieszka Koszewska z zarządu spółki. A kupcy stojący pod halą nastroje mają minorowe. – Ja na razie idę na bezrobocie – mówi Grzegorz Wilczyński. – Nie wybieram się ani do Landu na Ursynowie, bo tam wszyscy plajtują, ani do Maximusa.

Ale wielu handlujących do wtorku w KDT szuka już nowych miejsc pracy. – Kupcy z KDT niemal w kolejce stoją po nasze stanowiska handlowe – mówi Robert Kowalczyk, zajmujący się w Maximusie wynajmowaniem powierzchni. – Jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich kupców z pl. Defilad. Możemy wynajmować im pojedyncze stoiska lub całą halę.

Mariusz Traczyk, handlujący dżinsem, miał na pl. Defilad cztery stoiska. Ale miał też od dwóch lat stanowisko w Maximusie. – Ok. 30 proc. kupców z KDT tu handluje – mówi kupiec. – Miejsce wcale nie jest złe. W weekend zjeżdża się tu cała Warszawa.

Przyznaje, że na pl. Defilad kupcy się zasiedzieli. – Wiadomo, że każde miejsce będzie od tamtej lokalizacji gorsze. Ale trzeba sobie radzić. Biadolenie nic nie da.

Za 40-metrowe stoisko pan Traczyk płaci 3,2 tys. zł miesięcznie. W KDT za 10 – 12 mkw. płacił 1600 zł.

Z handlu w Maximusie zadowolony jest też Jan Kowalski sprzedający odzież skórzaną. Przeniósł się tu, kiedy zlikwidowano handel na koronie Stadionu Dziesięciolecia. – Niemal 80 proc. handlu tutaj to detal – mówi . – Kupowali u nas kupcy z KDT i sprzedawali z dużą marżą u siebie.Handlowcy z pl. Defilad szukają też miejsc na stadionie, a także przy Marywilskiej. – Zgłosiło się już kilkanaście osób – mówi Cezary Bunkiewicz ze spółki Kupiec Warszawski, zarządzającej bazarem na stadionowych błoniach. Kilka osób zwróciło się też po lokale użytkowe do miasta.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka wystąpiła do szefa MSWiA Grzegorza Schetyny oraz komendanta głównego policji o sprawdzenie informacji prasowych o bezczynności policji pod halą KDT. Fundacja chce też, aby szef resortu sprawdził, czy pracownicy agencji ochrony Zubrzycki nie przekroczyli swoich uprawnień, m.in. używając wobec kupców gazu. —koz

Życie Warszawy

Najczęściej czytane