Kupców rozproszyć, działkę sprzedać
Handlowcy z Kupieckich Domów Towarowych mogą nie dostać wartego ok. 60 mln zł gruntu na pl. Defilad. Ratusz przyznaje, że szuka dla nich innych miejsc.
Budynek w Śródmieściu, lokale na nadmetrzu na Bielanach, sklepy w różnych dzielnicach – takie lokalizacje chce zaproponować ratusz kupcom z KDT zamiast 6 tys. mkw. na pl. Defilad.
Dzielnice właśnie dostały informacje, by wydzierżawiać handlowcom z KDT lokale użytkowe na preferencyjnych warunkach. Na jakich? Na razie nie wiadomo.
– Ale na kupców czeka ok. 500 lokali – mówi wiceprezydent. – Przecież nie muszą handlować na pl. Defilad. Nie muszą też być wszyscy w jednym miejscu.
Miasto: dajmy im sklepy
To tylko jedna z propozycji, którą rozważają miejscy urzędnicy. Inny pomysł to wybudowanie przez miasto hali i wynajęcie jej części kupcom. Na rynkowych zasadach.
– Łaski nie potrzebujemy, wynajmować sobie możemy sami. Są przecież różne galerie handlowe – denerwują się kupcy.
Ratusz rzuca kolejny pomysł: przenieść kupców w rejon stacji przesiadkowej metra na Młocinach.
To bardzo dobre miejsce, tłumy klientów – zachwala szefowa miejskiej komisji gospodarki Zofia Trębicka. – Jest tam kilkanaście pomieszczeń po 26 mkw. i jeden lokal 300-metrowy.
– Niech sobie urzędnicy sami tam handlują. Przecież nas jest ponad 600 osób – znów denerwują się kupcy.
Ratusz rozważa kolejną możliwość. Szuka kupcom budynku w centrum miasta, który można by adaptować na dom handlowy.
Kupcy mówią dość. – Nie damy się ani rozproszyć, ani wywieźć gdzieś za miasto, ani wsadzić do jakiegoś starego budynku – denerwuje się Agnieszka Koszewska z zarządu KDT.
I dodaje: – Spełniliśmy wszystkie warunki nałożone przez miasto. Zebraliśmy 50 mln zł, czyli ponad 25 proc. wartości inwestycji, mamy projekt hali i chętnych do współinwestowania. Dlaczego miasto traktuje nas jak intruza? A może chce działkę po prostu sprzedać? – pyta.
Kupcy: żadnych bon tonów
Kupcom obiecano grunt na pl. Defilad ponad dwa lata temu. Na dzierżawę w tym najatrakcyjniejszym miejscu w mieście zgodzili się radni poprzedniej kadencji samorządu. Dwa lata kupcy negocjowali umowę z ratuszem. Latem dostali ją do podpisu. Ale zdaniem kupców i firm, które są zainteresowane współfinansowaniem inwestycji, zapisy umowy są niejasne i niekorzystne dla handlowców.
– Co nie znaczy, że nie chcemy umowy podpisać – zastrzega prezes KDT Dariusz Połeć. – Złożyliśmy tylko uwagi, kilka spraw chcemy przedyskutować. Już drugi miesiąc czekamy na odpowiedź ratusza.
– Parafowanie umowy było warunkiem otrzymania gruntu i zgody na budowę domu handlowego – mówi twardo wiceprezydent Andrzej Jakubiak. – Nie parafowali, więc szykujemy im odpowiedź. Nie możemy w kółko dyskutować o tym samym.
Nie ukrywa, że propozycje kupców są dla miasta nie do przyjęcia. – Gdybyśmy przystali na ich zapisy, stracilibyśmy kontrolę nad gruntem. Okazałoby się, że właścicielem 6 tys. mkw. w najbardziej atrakcyjnym punkcie miasta jest np. bank. I co? Prokurator.
Ostateczną odpowiedź ratusz da kupcom za tydzień.
Do ich obrony szykują się posłowie PiS. Planują specjalną konferencję popierającą inwestycję KDT na pl. Defilad. – Przecież musi być ciągłość władzy – przypomina posłanka Elżbieta Jakubiak.
Tymczasem zegar kupcom tyka. – W hali tymczasowej mogą handlować tylko do końca roku. Potem muszą ją rozebrać – przypomina Jakubiak.
– Wystąpimy o przedłużenie – ripostuje prezes Połeć. Dodaje, że do czasu wybudowania nowej hali kupcy nie wyniosą się z dotychczasowej. – I niech ratusz nie myśli, że nas się tak po prostu pozbędzie. Zostaniemy. I żadnych bon tonów już nie będzie – ostrzega.
Dodaj swoją opinię...
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.