Romans z damą z „Seksmisji”
Syntetyczny pop z odniesieniami do polskiej muzyki lat 80., a do tego dobry rap. Oto Emma Dax.
Warszawsko-trójmiejski projekt zapracowanych artystów związanych z zespołami takimi jak Dick4Dick, Masala Soundsystem czy Afro Kolektyw, nie powstałby, gdyby nie Remek Zawadzki.
– Stworzyłem 10 podkładów, które można kupić i wykorzystać we własnych produkcjach – opowiada. – I pokazałem je znajomym. Goodboy Khris i Marcin „Duże Pe" Matuszewski niezależnie od siebie zaproponowali mi współpracę, a ja pomyślałem, że może być ciekawie zrobić coś we trzech.
Tak właśnie zaczął się romans z Emmą Dax. Nazwę projektu zainspirowała postać jednej z bohaterek „Seksmisji", a całość – jak mówią założyciele – nawiązywać ma do estetyki polskiej fantastyki naukowej lat 80. I nie tylko.
Muzyka, którą Emma Dax gra na debiutanckiej płycie, jest pełnym syntetycznych brzmień odniesieniem do czasów, gdy słuchało się Izabeli Trojanowskiej, Papa Dance byli idolami nastolatek i ich matek, Biliński kreślił elektroniczne wizje dla zaawansowanych, a Jacek Skubikowski przerażał wizjami mięsożernych kwiatów na „Wyspie dzikich". Emma Dax jest z jednej strony obciachowa – jak mówią twórcy – „opolska" (tak jest w singlu „Noce i dni"). Z drugiej trafiają się takie kompozycje jak choćby „Gdzie on jest", w którym z nawału elektronicznych brzmień można wyłowić solówki na saksofonie.
Na takich podkładach rozbrzmiewają wokale Khrisa i rap Dużego Pe, który raz sięga po miejską poezję („Szare dni"), innym razem po erotykę („Intymny sakrament").
Płyty można posłuchać na facebookowym profilu Emmy Dax już teraz. Skąd taka decyzja? Po prostu debiutancki materiał padł łupem piratów, na co zespół zamiast załamać ręce, odpowiedział „proszę bardzo" i udostępnił w sieci wszystkie 12 piosenek w dobrej jakości.
– Chcemy w ten sposób wywołać dyskusję o kondycji polskiej sceny muzycznej – mówią twórcy. Ale oczywiście zachęcają, by ci, którym się spodoba muzyka, zamawiali krążek, który na rynku ukaże się 21 listopada.
emma dax wyd. Mystic Records
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.