Stróże prawa na kebabie
"Myśleliśmy, że policjanci spieszą się, by przegonić meneli, którzy opanowali przystanek. Tymczasem oni poszli na kebaba" - pisze nasz Czytelnik
Do naszej redakcji przysłał e-maila Czytelnik mieszkający przy ul. Jana Pawła II.
"Jestem zbulwersowany tym, co widziałem. W niedzielę ok. godz. 16.30 na rogu al. Jana Pawła i Nowolipki samochód policyjny tak się spieszył, że mało co nie przejechał na pasach mężczyzny idącego na zielonym świetle.
Myśleliśmy, że dzielni stróże prawa jadą przegonić meneli, którzy rozsiedli się na przystanku autobusowym, pili piwo i palili papierosy, nie pozwalając ludziom spokojnie poczekać na autobus. Rzeczywiście, samochód zatrzymał się na przystanku i policjanci z niego wyszli.
Nie poszli jednak na interwencję, tylko do lokalu, w którym sprzedają kebaby. Proszę w moim imieniu zapytać policję, czy policjanci, którzy idą na kebaba mogą zatrzymywać się na przystankach autobusowych, czy jak idą na kebaba, to nie muszą widzieć łamania prawa (podwójne - picie alkoholu w miejscu publicznym i palenie na przystanku), czy na to idą nasze podatki i czy to jest normalne działanie policji, kebab ważniejszy od pracy." - czytamy w liście.
Komenda Stołeczna Policji sprawdziła tę sprawę. - Okazało się, że był to patrol prewencji, który miał właśnie regulaminową przerwę - mówi rzecznik KSP Mariusz Mrozek. - Policjanci zapewnili nas, że zaparkowali prawidłowo, a w pobliżu nie zauważyli nikogo, kto łamie prawo. Sprawdziliśmy nagrania z miejskiego monitoringu, ale okazało się, że kamery nie obejmują tego miejsca.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.