Syrenki na mapie z błędami
Najnowsza wpadka Biura Promocji miasta miała być wielką tajemnicą w ratuszu. Wyszła na jaw już po Euro
Stołecznym urzędnikom udało się wydać na Euro 2012 mapkę z rekordową liczbą absurdalnych topograficznych błędów. Mapka miała w języku angielskim oprowadzać eurokibiców po miejscach, w których ustawione zostały rzeźby 16 syrenek z flagami państw uczestników Euro 2012.
Jednak gdy zamówiony produkt dotarł do ratusza, okazało się, że prawie wszystkie punkty są umieszczone w nieprawidłowych miejscach. Syrenka z placu Trzech Krzyży została przeniesiona na Stare Miasto, plac Zamkowy znalazł się na Powiślu, a pomnik Kopernika wywędrował na rondo Dmowskiego. Park Fontann z Podzamcza na mapce pojawił się na Krakowskim Przedmieściu, a rondo de Gaulle'a wyrzucono w okolice Tamki. Za to stacja metra Centrum na mapce zaznaczona jest nad Wisłą – tam, gdzie budowana jest obecnie stacja Powiśle.
Gdy urzędnicy Biura Promocji zorientowali się, że w publikacji jest tak wiele błędów, wycofali cichaczem mapkę, oddali na przemiał (nakazali trzymać wpadkę w tajemnicy) i wydrukowali nową. Niestety, unikatowe egzemplarze przetrwały. Dostał je radny PiS Jarosław Krajewski. – To kolejna gigantyczna kompromitacja Biura Promocji. Chciałbym się dowiedzieć, kto to zatwierdzał do druku i kto ze strony urzędu odpowiadał za przygotowanie tych materiałów – dopytuje.
– To po prostu błąd ludzki. Z ratusza projekt wyszedł dobry, wrócił z błędami. Ale złe mapki nigdy nie trafiły do turystów – zapewnia rzecznik ratusza Agnieszka Kłąb.
– To niemożliwe, by był to błąd drukarni. Przecież drukarnia dostaje plik od urzędników i nie ma możliwości ingerowania w to, gdzie postawić jedną czy drugą syrenkę – ripostuje Krajewski.
– Każdy popełnia błędy i każdemu mogło się to zdarzyć w natłoku spraw, którymi zajmowaliśmy się w czasie Euro 2012. Ale jeśli opozycja wytyka nam tylko takie niedociągnięcia, to znaczy, że było dobrze – usprawiedliwia urzędników wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. Dyrektor Biura Promocji Katarzyna Ratajczyk przez ostatnie cztery dni nie potrafiła nam odpowiedzieć na pytanie, ile ostatecznie wydrukowano mapek, w jakiej drukarni ani ile to kosztowało. Zasłaniała się brakiem jednego z podległych jej pracowników. – Za dodruk 50 tys. prawidłowych egzemplarzy mapek nie zapłaciliśmy nic – zapewnia Agnieszka Kłąb.
Na pozostałe pytania urzędnicy będą musieli odpowiedzieć radnemu Krajewskiemu. Złożył w tej sprawie interpelację. Zainteresowały go też losy innej publikacji promocyjnej.
Wydany w ponad 400 tys. egzemplarzy City Guide nie cieszył się zbytnią popularnością wśród kibiców. – Według moich informacji ponad 100 tys. zalega jeszcze w magazynach. A drugie tyle u dystrybutorów. To swoista „sztuka" promocji, by nie rozdać tego w Strefie Kibica, którą przez całe mistrzostwa odwiedziło około 1,4 mln osób – komentuje Krajewski.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.