Trzy śmierci miasteczka
„Miedzianka. Historia znikania” to portret pamięciowy nieistniejącego miasteczka. O swojej książce Filip Springer opowie we Wrzeniu Świata 23 listopada o godz. 19.
W historię Kupferbergu, niewielkiego niemieckiego miasteczka położonego nieopodal Jeleniej Góry, od jego zarania wpisana była klątwa. Podobno brat zabił tu brata, o czym przypominać miały dwa kamienne krzyże postawione przy drodze wyjazdowej z miasta.
Przez lata nic jednak nie zwiastowało katastrofy – Kupferberg istniał w spokoju, a od XVI wieku, kiedy w pobliskich kopalniach zaczęto wydobywać srebro, miedź i rudy cynku, przeżywał wręcz okres rozkwitu. Odkrywkowa ekspansja stała się jednak początkiem powolnego końca. Przed II wojną światową całe połacie miasteczka i okolicznych terenów zniknęły pod ziemią, co było konsekwencją nadmiernego wydobycia złóż naturalnych. Kupferberg trwał jednak dalej, niemalże na przekór – stał się nawet dość modnym kurortem. Wtedy o swoje upomniała się historia.
Wojenna zawierucha oszczędziła położone na szcycie miasteczko. Ale przyszedł rok 1945. Zanim Kupferberg stał się Miedzianką, do miasteczka wkroczyły wojska radzieckie. Plądrowału dobytek, zabijały wielu mieszkańców... Reszty zniszczenia dokonała repatriacyjna polityka Polski Ludowej. Wysłani do Miedzianki przybysze ze wschodnich rubieży zajęli miejsce swoich niemieckich poprzedników. I doszczętnie zniszczyli miasteczko, poszukując domniemanych poniemieckich skarbów.
Nadszedł jednak rok 1948 i dla zrujnowanej Miedzianki kolejny raz zapaliło się zielone światło – w jej okolicach odkryto złoża uranu. Jednak uranowa gorączka, podsycana zimnowojennym alertem, przyniosła więcej zniszczeń niż pożytku. To była dryga śmierć Miedzianki. Tym razem powodem były kolejne szkody górnicze oraz polityczna propaganda (zacierano wszelkie informacje o wydobyciu uranu – mówiło się przecież o zagranicznych szpiegach, popromiennych chorobach itd.).
Trzeci raz Miedzianka umarła w 1972 roku. Tym razem definitywnie – mieszkających w ruinie miasteczka niedobitków przesiedlono na jeleniogórskie osiedle.
Po prawie 40 latach Miedzianka zmartwychwstaje. Sprawcą tego cudu jest Filip Springer, młody fotoreporter, który trafił przypadkiem na stare materiały zaświadczające o istnieniu miasteczka. Postanowił przywrócić pamięć o nim. Ponieważ jednak nie można sfotografować nicości, napisał książkę.
„Miedzianka. Historia znikania" to pasjonujący, niemalże sensacyjny reportaż o nieistniejącym mieście. Springer odtwarza jego tragiczne dzieje, ale przede wszystkim przybliża historie poszczególnych jej mieszkańców.
- Filip Springer
„Miedzianka. Historia znikania"
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.