Sklepowe przekręty
Sprzedawcy oszukują nas na co szóstym produkcie – wynika z danych inspekcji handlowej. To gorzej niż rok temu.
Na nieuczciwych sklepikarzy nasi czytelnicy skarżą się bardzo często. Produkty są przeterminowane, cena w kasie nijak się ma do tej na półce, a kasjerzy źle wydają resztę.
Nie brak też sytuacji ekstremalnych. W jednym z supermarketów sprzedawca przykleił na szynkę cenę łososia, w innym zamiast jednej butelki wody mineralnej kasjerka nabiła cenę całej zgrzewki. Są też odwrotne sytuacje. – Kupiłem w promocji czteropak pepsi, miał kosztować 16 zł – opowiada pan Robert z Woli. – Pani w kasie nabiła mi jednak czterokrotnie jedną butelkę po pięć złotych i tak promocję diabli wzięli.
Zastrzeżenia są również do terminu ważności produktów.
– W dużych delikatesach chciałem kupić sałatkę – opowiada pan Marek. – Mimo dużego wyboru nie znalazłem takiej, która by była jeszcze przydatna do spożycia.
Potwierdzają to dane Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej. Na 163 kontrole, które przeprowadzono w pierwszym półroczu 2011 r. zarówno w małych sklepach, jak i hipermarketach oraz hurtowniach, nieprawidłowości znaleziono aż w 111 placówkach.
Ujawniono wprowadzające w błąd ceny, przeterminowane towary, sprzedawców bez badań sanepidu i zepsute, źle oznakowane towary nieodpowiadające wymaganiom stawianym w przepisach.
– Kary sięgały nawet 20 tys. zł – mówi zastępca mazowieckiego wojewódzkiego inspektora inspekcji handlowej w Warszawie Joanna Jankowska-Kuć.
Sprawdzono też 693 partie sprzedawanej żywności. Inspektorzy zakwestionowali 119 z nich, czyli co szóstą. To gorszy wynik niż w pierwszym półroczu 2010 r., kiedy kontrolerzy zgłosili zastrzeżenia „tylko" do co ósmej partii żywności.
Jak wynika z danych WIIH, najbardziej powinniśmy uważać przy zakupie mięsa i jego przetworów – kontrolerzy znaleźli tu aż 20 nieprawidłowości. Drugie miejsce w tym niechlubnym rankingu zajmują wyroby garmażeryjne (13 zakwestionowanych partii produktów).
W 12 przypadkach inspektorzy mieli zastrzeżenia do przetworów mleczarskich, w dziewięciu – do wyrobów cukierniczych i przetworów owocowo-warzywnych,w ośmiu – do tłuszczów jadalnych (w tym masła), w sześciu – do ryb, a w czterech – do jaj.
– W większości nieprawidłowości dotyczyły oznakowania towarów i nieprzestrzegania terminów przydatności do spożycia lub dat trwałości – mówi Joanna Jankowska-Kuć.
Handlowcy tłumaczą, że nie są w stanie sprawdzać codziennie wszystkich produktów. – Mam tu kilka tysięcy różnych rzeczy i dwie osoby na zmianie. Kto nad tym zapanuje? – tłumaczy właściciel średniej wielkości sklepu na Woli.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.