Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Miasto zamyka się dla prezydenta USA

Janina Blikowska, Aleksandra Pinkas 26-05-2011, ostatnia aktualizacja 27-05-2011 09:05

Hotele strzeżone jak twierdze, wygrodzone chodniki i wywiezione auta z trasy przejazdu. W stolicy trwają ostatnie przygotowania do wizyty prezydenta USA Baracka Obamy i 20 innych głów państw europejskich.

Strefa Zero – tak służby określiły miejsca, w których podczas wizyty w Warszawie pojawi się prezydent  Stanów Zjednoczonych. To m.in. plac Zamkowy, okolice Pałacu Prezydenckiego i  ambasady amerykańskiej. Sprawdziliśmy, jak Warszawa przygotowała się do przyjazdu Baracka Obamy.

Wejście do hotelu Sheraton zagrodzone jest metalowymi bramkami. Wokół budynku stoją policjanci i BOR-owcy w garniturach. – Goście mogą wejść od ulicy Konopnickiej – tłumaczy jeden z funkcjonariuszy.

Do środka  wchodzi policjant z psem. – Przy recepcji jest też kilku mundurowych. Sześciu lub siedmiu, ale w całym budynku mamy dość spokojnie – opowiada Michael, młody Amerykanin, który mieszka w hotelu. Dyskretni są pracownicy Sheratonu. – Będziemy mieć ważnych gości, ale nie mogę zdradzić kogo. Na pewno Baracka Obamy u nas nie będzie – mówi jeden z nich.

Położony niedaleko Hyatt również zamienił się w twierdzę. Z każdej strony odgrodzono go metalowymi bramkami. Wokół policjanci i BOR-owcy. Czasowo skasowano przystanek przy ul. Spacerowej, ale i tak wczoraj przed godz. 13 zatrzymał się tam autobus linii 168, a kierowca wypuścił pasażerów.

Do hotelu można wejść tylko po dokładnym sprawdzeniu przez policję i BOR. Oficerowie przez kilka minut potwierdzają tożsamość mężczyzny, który przyniósł jakieś dokumenty.
– W hotelu prześwietlany jest bagaż gości – opowiada jedna z mieszkających tam kobiet.

W Marriotcie, gdzie według informacji mediów ma nocować prezydent Obama, służby porządkowe pucują drzwi wejściowe.
– Nie wiemy nic o tym, by miał u nas spać taki gość. Poza tym nie możemy na ten temat rozmawiać – słyszymy od pracowników hotelu. Amerykanie, którzy są gośćmi Marriottu, nie zauważyli, by działo się w nim coś niezwykłego. – To prezydent Obama przjeżdża do Polski?
– dziwi się Afroamerykanin, którego spotkaliśmy w  holu.

Nieoficjanie usłyszeliśmy, że prezydent Obama ma zatrzymać się w ambasadzie USA.

Na Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu tłumy. – W piątek i sobotę spodziewamy się więcej gości, bo pewnie warszawiacy przyjdą zobaczyć prezydenta Obamę – mówi Andrzej Olszewski, menedżer restauracji La Cantina.

W Bristolu jest spokojnie. Nie czuć, że za kilkadziesiąt godzin w pobliżu będzie przywódca największego mocarstwa świata. – Jak zamkną dojazdy, to nie będzie gości – martwi się personel hotelowej kawiarni.

Przed Pałacem Prezydenckim ostatnie porządki. Robotnik pucuje pomnik księcia Józefa Poniatowskiego. Na cokole układa nową fugę. – Jeszcze zdąży przed Barackiem – żartują przechodnie. W namiocie Solidarni 2010 kilka osób. Obok rzędy złożonych jeszcze barierek. Ale między słupami po obu stronach Krakowskiego już rozciągnięto stalowe sznury. Od samego pałacu aż do Miodowej.

Krakowskie Przedmieście od skweru Hoovera do placu Zamkowego (oraz sam plac) już w piątek ma być całkowicie wyłączone z ruchu. Nie będą jeździły samochody, ale też nie będą mogli chodzić piesi.
– Jeśli będziemy wygrodzeni z każdej strony, to zamkniemy restaurację – mówi Bartosz Kamiński, barman w restauracji Skwer.

Mieszkańcy Starówki plotkują, że by zapewnić bezpieczeństwo gościom, agenci służb specjalnych będą nawet w studzienkach kanalizacyjnych.

W środę na zlecenie straży miejskiej odholowano 92 samochody, a wczoraj do wieczora kolejne 72, większość ze stref zamkniętych z powodu wizyty prezydenta.
– Ale kierowcy z uporem próbują parkować mimo znaków zakazu – narzeka Zbigniew Leszczyński, komendant straży miejskiej.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane