W Mirowskiej bez sportu
Siłownia Syrenka, która od pół wieku mieści się w Hali Mirowskiej, musi się wynieść. Podobny los czeka bokserów z Gwardii, sklep MarcPol i kupców. Hala idzie pod młotek.
Jeszcze w tym roku wschodnia Hala Mirowska (ta od strony pl. Żelaznej Bramy) ma zostać wystawiona na sprzedaż. – Nie mamy pieniędzy na jej remont ani utrzymanie, dlatego zdecydowaliśmy się poszukać inwestora, który odkupi od nas zabytkowy obiekt – mówi Urszula Majewska, rzeczniczka dzielnicy Śródmieście.
Tamtejszy Zakład Gospodarowania Nieruchomościami nie przedłuża więc umów najmu ze znajdującymi się tam MarcPolem ani drobnymi kupcami. Na 1 czerwca sekcja bokserska Gwardii ma wyznaczony sądownie termin eksmisji. Tego samego dnia kończy się umowa Syrence.
Siłownia z tradycją
Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej Ognisko Syrenka, które jest organizacją non profit, mieści się w piwnicach hali od 1964 roku.
– Nie rozumiem, dlaczego mamy opuścić halę, skoro nie wiadomo, kto i kiedy ją kupi – dziwi się Jan Czyżkowski, od 20 lat prowadzący siłownię. – Tym samym dzielnica pozbawi się pieniędzy z czynszu, a piwnice będą stały puste.
Syrenka płaci z tego tytułu 40 tys. zł rocznie. – Nie mamy żadnych zaległości, regularnie płacimy rachunki – mówi jej szef.
– Utrzymujemy się tylko ze składek członkowskich, które są najniższe w Śródmieściu. Uczniowie i studenci płacą po 70 zł, pracujący – 120 zł miesięcznie. Mogą ćwiczyć, ile chcą.
Zdarza się, że pozwala się trenować komuś za darmo, byle uchronić go przed zgubnym wpływem „ulicy”. Obecnie w ognisku jest zrzeszonych 150 osób, które ćwiczą na siłowni lub trenują boks. Oprócz tego 600 studentów Politechniki Warszawskiej ma tam zajęcia WF-u. Może pomieszczenia nie są tak nowoczesne jak w komercyjnych fitness clubach, ale za to mają swój klimat i długą tradycję. Na Syrence siódme poty wyciskali m.in. Olaf Lubaszenko czy Marek Perepeczko oraz wielu dawnych i obecnych mistrzów w kulturystyce i sportach siłowych.
Poszukiwanie 300 mkw.
– Najchętniej zostalibyśmy w Hali Mirowskiej tak długo, jak to możliwe. Jeśli nie, to chcielibyśmy dostać lokal zastępczy, bo jako instytucja non profit nie mamy szansy rywalizować w przetargach. A nie możemy podwyższać stawek, bo pozbawimy możliwości uprawiania sportu biedniejszą część klientów – zastrzega Czyżkowski.
Siłownia potrzebuje przynajmniej 300 mkw. (obecnie ma 480 mkw.). ZGN zaproponował Syrence lokal przy al. Jana Pawła II 36. Problem w tym, że ma on tylko 171 mkw. – Nie jest łatwo znaleźć taką dużą przestrzeń w Śródmieściu, ale będziemy szukać do skutku – przekonuje Urszula Majewska.
– Dlatego musimy znaleźć inne miejsce dla siłowni już teraz, kiedy jest na to czas. Jeśli odłożymy problem na później, tylko pogorszymy sprawę, bo nie będzie łatwo zmian przeprowadzić z dnia na dzień – mówi Majewska.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.