Burżuazja czterech kółek
Warszawiacy kupują coraz więcej luksusowych aut. Samych rolls-royce’ów przybyło w stolicy w zeszłym roku 14
Jak wynika ze statystyk urzędu miasta, w 2011 r. w Warszawie zarejestrowano 40 bentleyów, 17 ferrari, 14 rolls-royce'ów oraz 100 pojazdów Lamborghini.
– Ale te ostatnie to przede wszystkim ciągniki rolnicze – zastrzega Robert Trzaska z biura prasowego urzędu miasta.
Z danych ratusza wynika, że najbogatsi pod względem posiadania ekskluzywnych wozów są mieszkańcy Śródmieścia. To tu zarejestrowano ponad połowę nowych ferrari (osiem sztuk) i jedną czwartą bentleyów (dziesięć aut), trzy rolls-royce'y i cztery wozy marki Lamborghini.
Ochota na maserati
O jednego „rollsa" mniej zarejestrowano na Woli. Mieszkańcy tej dzielnicy jeżdżą też czterema nowymi bentleyami i czterema lamborghini.
Z kolei na Ochocie przybyły dwa maserati, jeden bentley i jeden aston martin.
Kupno nowego ferrari to wydatek rzędu 800 tys. zł. Ceny nowego bentleya zaczynają się od miliona. Jeszcze droższy jest rolls-royce – zapłacimy za niego co najmniej 1,5 mln zł.
Zwiększony ruch widać również w warszawskich salonach ekskluzywnych marek. Niedawno Ferrari ogłosiło, że już w pierwszej połowie lutego sprzedano transzę aut przeznaczoną na cały 2012 r. Doskonałe wyniki sprzedaży marka miała również w zeszłym roku.
– W zeszłym roku sprzedaliśmy o 110 proc. więcej samochodów niż w 2010 r. – mówi dyrektor salonu Bentleya w Warszawie Piotr Jędrach. – Nowe samochody kupiło u nas 20 osób. Prognozujemy, że w tym roku sprzedaż będzie jeszcze większa, ok. 20 – 24 sztuk.
Czy ten ruch w interesie oznacza, że warszawiacy nagle się wzbogacili i postanowili inwestować w luksusowe cztery kółka?
Eksperci rynku motoryzacyjnego zauważają, że niestety nie.
Spora część luksusowych samochodów kupowana jest po prostu na wynajem, np. przy okazjach ślubów, wieczorów kawalerskich i panieńskich.
Jak wynika z ostatniego raportu na temat dóbr luksusowych przygotowanego przez firmę doradczą KPMG, przeciętny luksusowy samochód rejestrowany w Polsce ma... więcej niż pięć lat. – Oznacza to, że istnieje bardzo duże zapotrzebowanie na luksusowe marki samochodów, ale Polacy wciąż nie są na tyle bogaci, aby pozwolić sobie na zakup nowych modeli – ocenia Tomasz Wiśniewski, partner w dziale doradztwa finansowego KPMG.
Myliłby się jednak ten, kto by pomyślał, że warszawiacy przestali interesować się popularnymi, tańszymi autami. Bo statystyczny warszawiak jeździ... skodą. – To była najczęściej kupowana marka w 2011 r. – potwierdza Robert Trzaska.
Wśród najczęściej kupowanych aut używanych prym wiodą ople. Łącznie w stolicy zarejestrowano ich w zeszłym roku 8 tys. Dużą popularnością cieszyły się też w naszym mieście toyoty i volkswageny (po 7 tys. sztuk) oraz fordy (6,5 tys.)
Oszczędne panie
Z danych bankowych wynika, że luksusowe samochody kupują przede wszystkim mężczyźni. W 2011 r. najdroższe auto, którego zakup został współfinansowany kredytem z MultiBanku, nabył mężczyzna i było to porsche o wartości 522 tys. zł. Najbardziej „rozrzutna" kobieta kupiła auto o wiele tańsze – bmw za 234 tys. zł. Też na kredyt.
– Samochód dla kobiety to nadal głównie środek transportu, więc przede wszystkim musi być praktyczny. Mężczyźni częściej wybierają auta drogie i efektowne – analizuje Paula Nachnybida, ekspert ds. kredytów samochodowych w MultiBanku i mBanku. – Obserwacje te potwierdzają dane firmy konsultingowej Bain & Co, z których wynika, że w 2010 r. w Europie tylko 10 proc. sprzedaży luksusowych i sportowych samochodów, tj. Maserati czy Ferrari, wygenerowanych zostało przez kobiety – dodaje.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.