Serce zamiast kamienia
Zamiast pomników, hospicjum dla dzieci – taki pomysł na upamiętnienie katastrofy smoleńskiej ma „polska Matka Teresa”, czyli siostra Małgorzata Chmielewska.
Siostra Małgorzata jest przełożoną wspólnoty Chleb Życia, która prowadzi domy dla bezdomnych, chorych, samotnych matek oraz noclegownie. Pomysł budowy hospicjum imienia ofiar katastrofy ogłosiła na swoim blogu.
Gest na zgodę
Znana ze swej działalności zakonnica nazywana „polską Matką Teresą”, proponuje, by hospicjum powstało obok Świątyni Opatrzności Bożej. Pieniądze pochodziłyby z dobrowolnych datków osób, które chcą upamiętnienia ofiar. – Zajmuję się hospicjami od lat i wiem, że w Polsce brakuje takich ośrodków – mówi nam siostra Małgorzata. – Zamiast stawiać pomniki, moglibyśmy stworzyć coś dla dzieci szczególnie potrzebujących naszej pomocy. Jej zdaniem, placówka mogłaby pogodzić zwaśnionych Polaków.
– Jedni uważają, że tablica jest za duża, inni że za mała – mówi siostra. – Przy hospicjum nie powinno być takich dylematów. Mógłby tam też stanąć krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego, który – jak pisze na blogu siostra Małgorzata – „wtedy nabrałby znaczenia, jakie sam w sobie nosi: pojednania i zwycięstwa nad śmiercią”.
W komitecie budowy miałyby się znaleźć osoby m.in. z rodziny ofiar katastrofy. Beata Gosiewska, wdowa po pośle Przemysławie Gosiewskim, uważa, że każda forma upamiętnienia tragicznej śmierci ofiar katastrofy jest dobra. I chętnie włączy się w pomoc przy tworzeniu placówki. – Mój nieżyjący mąż przez 25 lat wspierał hospicja. Współpracował też z Caritasem – mówi Beata Gosiewska.
I hospicjum, i pomnik
Pomysł podoba się też córce Zbigniewa Wassermana. Jednak nie chce rezygnować z pomysłu budowy smoleńskiego obelisku. – Nie rozumiem tego całego zamieszania wokół stawiania pomnika. Mógłby stanąć w pobliżu hospicjum – uważa Małgorzata Wasserman.
Dodaje, że przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej chętnie zaangażują się w firmowanie placówki. Ale niekoniecznie powinni znaleźć się w składzie komitetu budowy hospicjum. – Tym powinni zająć się specjaliści – mówi.
Z kolei Izabella Sariusz-Skąpska z Federacji Rodzin Katyńskich zastrzega, że jej organizacja nie zajmuje się budową pomników. – Jednak pomysł jest dobry, jak wszystkie pomysły siostry Małgorzaty – mówi.
Obrońcy krzyża z Krakowskiego Przedmieścia na kompromis się nie zgodzą. – To godny i chwalebny pomysł, ale nie zrezygnujemy z walki o pomnik – oświadcza Dariusz Wernicki ze Społecznej Inicjatywy Obrońców Krzyża. – Tu, przed Pałacem, jest miejsce dla tych, którzy chcą zapalić znicz. Wśród warszawiaków zdania są podzielone. – Boję się, że hospicjum posłuży za argument, by nie powstał pomnik – mówi fotograf Piotr. Zgadza się z nim warszawiak Marek Śliwiński. – Popieram wszystkie formy uczczenia ofiar, ale niezależnie.
Pani Teresa niedawno podpisała list do Zarządu Dróg Miejskich, by usunął krzyż. – Hospicjum to znakomity pomysł. Sprawa jednoczyłaby społeczeństwo. Może zlikwidowano by to koczowisko – pyta. Kancelaria Prezydenta nie odpisała na nasze pytania w sprawie hospicjum.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.