Wiec przeciwko meczetowi
Ponad 200 osób protestowało w sobotę przeciwko budowie meczetu na Ochocie. Kontrmanifestantów było kilkudziesięciu.
– Nie jesteśmy żadnymi islamofobami – zapewniał Jan Wójcik, prezes stowarzyszenia Europa Przyszłości, które było organizatorem manifestacji. – Wzywamy muzułmanów do podpisania Karty Porozumienia, w której zobowiążą się m.in. do respektowania innych religii. Chcemy rozmawiać. Nie mamy nic przeciwko islamskim liberałom, boimy się fanatyków – dodawał.
Przeciwnicy budowanego przy rondzie Zesłańców Syberyjskich meczetu skandowali hasła, m.in. „wolność kobiet”, „stop czadorom” czy „stop fanatykom”. – Chcę, żeby kobiety były wolne, a islamskie prawo szariat na to nie pozwala – mówiła uczestniczka protestu Małgorzata. – Nie ma się co oszukiwać, że nas problem z integracją muzułmanów ominie. Wystarczy zobaczyć, jakie problemy mają Niemcy czy Szwedzi. Dlatego warto bronić europejskich wartości.
Oprócz licznych transparentów manifestujący mieli także flagę Izraela – chcieli pokazać, że są otwarci na inne kultury.
Kontrmanifestanci, których na początku było kilkudziesięciu, potem kilkunastu, też wznosili hasła. – Stop rasizmowi, stop nietolerancji, kiedyś Żydzi, dziś muzułmanie – starali się bezskutecznie przekrzyczeć demonstrantów. Mimo że dwie grupy odgradzało ok. 20 policjantów, to w pewnym momencie doszło do wymieszania przeciwnych stron i frakcje starały się pokojowo przekonać do swoich racji. – To, że w krajach islamskich nie ma wolności, nie znaczy, że my powinniśmy zachowywać się tak samo i zabraniać budowy meczetu – mówił Maciej Wieczorkowski, który przyszedł na kontrdemonstrację. Choć momentami atmosfera była gorąca, do żadnych rękoczynów nie doszło.
Przybyła także ok. dziesięcioosobowa reprezentacja nacjonalistów, z własnymi flagami, ale stali z boku i nie angażowali się.
Przedstawicieli Ligi Muzułmańskiej, która buduje meczet, nie było na miejscu. Wcześniej jej lider, mieszkający od ponad 20 lat w Polsce lekarz Samir Ismail, deklarował, że Liga nie ma żadnych powiązań z terrorystami.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.