Wykrzyczeć złość na władzę
Tylu demonstracji na jednej sesji Rady Warszawy jeszcze nie było. Kupcy, lekarze, kibice i lokatorzy przyszli walczyć o swoje.
Złodzieje! Złodzieje! Wszystko zło przez PO! – skandowali lokatorzy, którzy domagają się obniżki czynszów, budowy mieszkań komunalnych i lokali dla osób z prywatnych kamienic.
Pieniędzy i pracy
Radni mieli wczoraj zdecydować m.in. o przygotowaniach do prywatyzacji SPEC i reformy w służbie zdrowia, o nowych zasadach wynajmowania mieszkań i polityce transportowej. Ale łatwo nie było. Obradom towarzyszyły okrzyki zdenerwowanych mieszkańców. Gdy jedni kończyli swój protest, wchodzili następni. Zdesperowana przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska próbowała nawet zabronić niektórym wstępu na salę. Na próżno. Wyrzucani jednymi drzwiami wychodzili, wracali drugimi. Zaczęli kibice Polonii. – Chcemy stadionu! Polonia. Chcemy stadioooonu! – grzmieli. Przyszli przypilnować, by radni przyznali obiecane 1,2 mln zł na zainstalowanie systemu identyfikacji widzów na stadionie przy Konwiktorskiej. Dostali.
– My chcemy pracy! Odwołać radę! – krzyczeli po chwili kupcy z KDT, którzy jeszcze w lipcu mają opuścić blaszak na pl. Defilad. Mocne męskie głosy huknęły: „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”. W tym samym czasie panie z KDT pikietowały przed ratuszem. Między jednym a drugim gwizdem na melodię Marsylianki śpiewały: „Do boju KDT, nie damy Hance się”. Przyszły prosić, żeby miasto odwołało komornika i pozwoliło handlować w blaszaku do czasu wybudowania nowego domu towarowego. Ochrona zaryglowała przed protestującymi bramę. – Wrócimy – zapowiedziały.
Mieszkań i ziemi
Równie głośni i uzbrojeni w transparenty byli protestujący lokatorzy. Zafundowali radnym powtórkę z historii, przekonując, że za czasów PRL było lepiej. – A teraz wprowadzacie eutanazję tylnymi drzwiami – krzyczała rozsierdzona lokatorka.
Tuż nad sufitem sali obrad powiewały napełnione helem balony z przymocowanymi do sznurków nazwiskami radnych PO i SLD, którzy głosowali za podwyżkami czynszów.
– Są puści jak te balony. Niech odlecą w niebyt – skandowali pomysłodawcy happeningu. Byli jeszcze związkowcy ze SPEC-u i szpitali, a nawet dozorcy ze Śródmieścia, których dzielnica wyrzuca z pracy. W kuluarach stali kupcy z Chomiczówki. Uważają, że miasto bezprawnie oddało ich grunt spółdzielni mieszkaniowej.
– To przejaw niezadowolenia społecznego z decyzji ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz – oceniają sytuację radni PiS. – To populizm – twierdzi wiceprezydent Andrzej Jakubiak.
– Wbrew pozorom takie protesty to nie jest branie sprawy w swoje ręce, a egoizm – mówi socjolog miasta Bohdan Jałowiecki. – Każdy dba o własny interes, często kosztem innej grupy. Nie zawsze zgodnie z prawem.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.