Nie marnuj, podziel się
Kupujemy stanowczo za dużo jedzenia. Jedną trzecią wyrzucamy na śmietnik – alarmują Banki Żywności. I zachęcają, żeby zakupy robić z listą i nie ulegać reklamie hipermarketów.
Każdy z nas zjada tonę żywności rocznie. Niestety, ze sklepów przynosimy o wiele więcej. Przeterminowany jogurt, ser, którego tak naprawdę nie lubimy, piąta bułka, choć zjadamy tylko cztery – to wszystko ląduje w koszu.
– Te wyrzucane przez nas produkty wystarczyłyby, żeby wyżywić wszystkich, którzy chodzą głodni – tłumaczy Marek Borowski, prezes Federacji Polskich Banków Żywności zbierających jedzenie dla potrzebujących.
W kwietniu rusza ich kampania: „Nie marnuj jedzenia. Wyrzuć do śmieci stare przyzwyczajenia”.
Problem dużych miast
Instytut badania opinii zapytał Polaków, czy są świadomi, jak dużo jedzenia marnują. Prawie 80 proc. zdaje sobie sprawę ze skali marnotrawstwa. Co trzeci ankietowany przyznaje się, że wyrzuca jeszcze dobre produkty.
Kim jest przeciętny „marnotrawny” konsument?
– To dobrze zarabiający, najczęściej samotny, wykształcony mieszkaniec wielkiego miasta – twierdzi Kuba Antoszewski, socjolog z firmy MillwardBrown SMG/KR, która przygotowała badania. – Ale do wyrzucania żywności przyznało się też prawie trzy czwarte studentów.
Inaczej wygląda sytuacja wśród starszych, emerytów i mieszkańców małych miast. – Na wsi marnuje się mniej żywności, bo zawsze są jakieś zwierzęta gospodarskie, którym można dać resztki – tłumaczy Kuba Antoszewski.
– W dużych miastach, takich jak Warszawa, mamy sieci handlowe propagujące kulturę konsumpcyjną. Robimy duże zakupy i często przynosimy do domu więcej, niż jesteśmy w stanie zjeść.
Co wyrzucamy? Prawie połowa z badanych wyrzuca chleb, niewiele mniej ziemniaki, prawie jedna trzecia wędliny. W śmieciach lądują też przetwory, warzywa i owoce.
Obiad z resztek
Nie sprawdzamy terminów przydatności do spożycia i nie umiemy przechowywać jedzenia tak, żeby było długo świeże. – Kupujemy chleb i wkładamy go do lodówki, a to zabójstwo dla pieczywa – tłumaczy prof. Marta Mitek z SGGW, zajmująca się przetwarzaniem żywności. – Najlepsza temperatura to ok. 20 stopni.
Co zatem robić, by żywności nie wyrzucać? Jan i Jakub Kuroniowie, synowie znanego kucharza Macieja, proponują dania „z resztek”. – Na przykład chińszczyzna po mazowiecku, nasz rodzinny przepis – mówią kucharze. – Można dać wszystko, co mamy pod ręką. Resztki mięsa wystarczy zamarynować w sosie sojowym, podsmażyć, dodać kawałki warzyw i gotowe.
Porady, jak przechowywać jedzenie, planować zakupy i zrobić coś pysznego z tego, co zostało w lodówce, znajdziemy na stronie internetowej kampanii www.niemarnuje.pl.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.