Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Jesteś głodny? Urząd chce na to dowodów

30-05-2008, ostatnia aktualizacja 30-05-2008 08:08

Z powodu gąszczu wykluczających się przepisów w Warszawie nie ma obwodnicy z prawdziwego zdarzenia, szybkich tramwajów, zielonej fali itd. Do tego prawie wszyscy się już przyzwyczaili - pisze Konrad Majszyk, dziennikarz ŻW.

Konrad Majszyk
źródło: Fotorzepa
Konrad Majszyk

Tym razem w gęstwinie procedur zaginął człowiek: administracja nie jest w stanie nakarmić niedożywionych dzieci.

Nowa ustawa o systemie oświaty przekazała decyzję ośrodkom pomocy społecznej. Dlaczego nie decyduje, jak dotąd, pedagog szkolny, który jest przecież najbliżej dzieci? Nie zapytamy o to twórcy przepisu, bo jest anonimowy, a przez to bezkarny. Spróbujmy wczuć się w jego rozumowanie: „Pedagog może być nieuczciwy. Może próbować naciągnąć Skarb Państwa na pomidorówkę i mielonego za 6 zł. Lepiej więc spiętrzyć procedury i wszystko scentralizować”.

Jak działają teraz OPS-y? Muszą uzyskać od rodziny tonę kwitów, z których wyliczą dochód na głowę. Nie dostarczysz wszystkich kwitków? Nici z jedzenia. Dochód na głowę jest o 2 zł za wysoki? Do widzenia, stać cię na kebaba. Urzędnicy muszą też wejść do mieszkania i odbyć „wywiad środowiskowy”. Jeśli rodzina jest patologiczna – np. tata baluje, mama poszła w tango – urzędnik wywiadu nie zrobi. Wtedy dziecko też chodzi głodne.

I jak to się ma do orędzia, z 2 maja, premiera Donalda Tuska, który obiecał, że głodne dziecko zje w szkole obiad bez udowadniania, że jest wystarczająco biedne?

Życie Warszawy

Najczęściej czytane