Jesteś głodny? Urząd chce na to dowodów
Z powodu gąszczu wykluczających się przepisów w Warszawie nie ma obwodnicy z prawdziwego zdarzenia, szybkich tramwajów, zielonej fali itd. Do tego prawie wszyscy się już przyzwyczaili - pisze Konrad Majszyk, dziennikarz ŻW.
Tym razem w gęstwinie procedur zaginął człowiek: administracja nie jest w stanie nakarmić niedożywionych dzieci.
Nowa ustawa o systemie oświaty przekazała decyzję ośrodkom pomocy społecznej. Dlaczego nie decyduje, jak dotąd, pedagog szkolny, który jest przecież najbliżej dzieci? Nie zapytamy o to twórcy przepisu, bo jest anonimowy, a przez to bezkarny. Spróbujmy wczuć się w jego rozumowanie: „Pedagog może być nieuczciwy. Może próbować naciągnąć Skarb Państwa na pomidorówkę i mielonego za 6 zł. Lepiej więc spiętrzyć procedury i wszystko scentralizować”.
Jak działają teraz OPS-y? Muszą uzyskać od rodziny tonę kwitów, z których wyliczą dochód na głowę. Nie dostarczysz wszystkich kwitków? Nici z jedzenia. Dochód na głowę jest o 2 zł za wysoki? Do widzenia, stać cię na kebaba. Urzędnicy muszą też wejść do mieszkania i odbyć „wywiad środowiskowy”. Jeśli rodzina jest patologiczna – np. tata baluje, mama poszła w tango – urzędnik wywiadu nie zrobi. Wtedy dziecko też chodzi głodne.
I jak to się ma do orędzia, z 2 maja, premiera Donalda Tuska, który obiecał, że głodne dziecko zje w szkole obiad bez udowadniania, że jest wystarczająco biedne?
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.