Grunge i elektronika
Hey, Och-Teatr, ul. Grójecka 65, bilety: 65 zł, rezerwacje: tel. 22 589 52 01, niedziela (21.11), godz. 20
Na koncertowej mapie stolicy coraz większą rolę zaczyna odgrywać nowa scena Krystyny Jandy. Na deskach Och-Teatru regularnie odbywają się występy ciekawych wykonawców reprezentujących różne gatunki, m.in. to właśnie tam grupa Kult nagrywała swoją akustyczną płytę dla MTV.
Najważniejsze jednak, że fani muzyki mają to miejsce wpisane do katalogu miejsc ulubionych. W niedzielę zagra tam Hey. Będzie to koncert niezwykły, bo usłyszymy także piosenki z pierwszych ich płyt: „Fire” (1992), „Ho” (1993), „?” (1995) i „Karma” (1997). – W związku z reedycją tych albumów postanowiliśmy przypomnieć starsze utwory. Wielu naszych młodych fanów słyszało, jak brzmią one na żywo – mówią muzycy Hey.
Słuchając niedawno „Re-Murped” – ostatniego albumu grupy zawierającego elektroniczne wersje utworów z płyty „Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!” przygotowane przez młodych producentów i didżejów – uświadomiłem sobie, jak bardzo zmieniła się muzyka Hey. Tę dawniej charakteryzowały proste gitarowe akordy, brudne grunge’owe brzmienie i młodzieńcza, trochę hipisowska estetyka tekstów. Ta bezkompromisowość i energia pozwalały nie dostrzegać pewnych mielizn muzycznych i braku oryginalności.
Kiedy porówna się te dawne przeboje z piosenkami z albumu „Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!”, w pierwszej chwili trudno uwierzyć, że to ten sam zespół. Naszpikowane elektroniką, pełne produkcyjnych trików numery z dojrzałymi tekstami, zaaranżowane i zagrane w perfekcyjny sposób są inne, ale robią równie piorunujące wrażenie.
Dlaczego tak się dzieje? Zespół ciągle się rozwija, ale bez ulegania presji komercyjnego sukcesu. Co prawda album „MURP” jest podwójnie platynowy i przyniósł grupie spory zysk – ale Hey nigdy nie poszedł drogą na skróty, nigdy nie pozwolił sobie na kompromisy. To się opłaciło. Dziś jego muzycy są jednocześnie i w mainstreamie, i w awangardzie, a grają zarówno na wielkich festiwalach, jak i w Jarocinie.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.