Zabójcy policjanta oskarżeni
Dożywocie grozi dwóm 18-latkom, którzy na przystanku tramwajowym zabili 10 lutego aspiranta Andrzeja Struja.
Wolska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko zabójcom policjanta.
Na ławie oskarżonych zasiądą dwaj mieszkańcy Woli: Mateusz N. (po podstawówce, nie uczył się, nie pracował, pił, był notowany za bójki i awantury) i Piotr R. (cukiernik).
Zdaniem śledczych, N. pięć razy ugodził nożem w lutym na przystanku przy centrum handlowym Fort Wola policjanta. R. w czasie zabójstwa przytrzymywał zaś za ręce Andrzeja Struja.
Policjant zwrócił im wcześniej uwagę, że wulgarnie się zachowują. Gdy chwilę później wsiadał do tramwaju, nastolatkowie rzucili za nim koszem na śmieci i wybili szybę. Policjant wysiadł i podszedł do chuliganów, wtedy zaatakowali go i zabili.
Mimo natychmiastowej pomocy rannego nie udało się uratować, zmarł w szpitalu. W kilkanaście minut po zdarzeniu policjanci zatrzymali Mateusza N., który miał zadawać ciosy, a kilka godzin później jego kolegę Piotra R. Zabójca był pijany.
Śledczy twierdzą, że mają mocne dowody, które pozwolą skazać przestępców. – Na nożu Mateusza N. zidentyfikowano krew ofiary. Ponadto na ich ubraniach znaleziono profil DNA zbieżny z profilem poszkodowanego – mówi Monika Lewandowska, rzecznik prokuratury okręgowej. – Obaj początkowo przyznali się do winy, później jednak wycofali się z tego – dodaje prokurator Lewandowska.
W śledztwie dokładnie opisali przebieg zbrodni, ale nie potrafili wyjaśnić, dlaczego zabili.
42-letni wywiadowca Andrzej Struj w dniu, w którym zginął, był na urlopie. Zbrodnia na Woli poruszyła opinię publiczną w całym kraju. Policjant został odznaczony za dzielność i awansowany. Do dzisiaj w miejscu, gdzie doszło do zbrodni, warszawiacy palą znicze.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.