Pływać w Wiśle nie wolno. Dlaczego? Nikt nie wie
Gdy kąpiesz się przy miejskiej plaży, możesz dostać mandat. 10 metrów dalej już nie.
Czy jakość wody pozwala pływać w rzece, urzędnicy nie wiedzą, badań nie robiono od dwóch lat.
Na trzech miejskich plażach na prawym brzegu Wisły można się opalać, grać w siatkówkę czy grillować. Prawie jak nad morzem. Problem w tym, że nie wolno... wchodzić do wody.
Za kąpiel można dostać mandat, bo na każdej z trzech plaż stoi znak zakazu kąpieli.
– W tym sezonie jeszcze nikt nie został ukarany. Warszawiaków pływających w Wiśle na razie tylko pouczamy – wyjaśnia asp. szt. Paweł Brzeziński, oficer prasowy Komisariatu Rzecznego Policji. – Ale jak ktoś się kąpie na plaży miejskiej, to może dostać mandat do 500 zł. Jak pływa kilka metrów dalej, kara mu nie grozi. A dlaczego stoją znaki zakazu kąpieli? O to proszę pytać urzędników miejskich – odsyła policjant.
– Wisła to szlak wodny, dlatego nie można sobie tak po prostu wchodzić do wody. To mogłoby być niebezpieczne. Dla plażowiczów trzeba by wydzielić specjalne kąpielisko z regularnie monitorowaną jakością wody i ratownikiem – tłumaczy Marek Piwowarski, pełnomocnik prezydent miasta ds. Wisły.
– Dwa lata temu zbadaliśmy wodę i wyniki pokazały, że co jakiś czas pojawiają się szkodliwe bakterie. Na bieżąco badamy wodę przy Grubej Kaśce i niestety wciąż nie spełnia ona norm unijnych – dodaje urzędnik.
Jednak jak twierdzi rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Roman Bugaj, przy Grubej Kaśce wody nie bada się pod kątem możliwości kąpania, a jej picia.
– My nie zajmujemy się np. sinicami, które mogą być szkodliwe dla pływaków – twierdzi Bugaj.
Co trzeba zrobić, by kąpielisko powstało?
– Aby dostać zgodę sanepidu, jego organizator musi zamówić badania laboratoryjne (koszt kilkaset złotych – przyp. red.). Jaki jest stan rzeki obecnie, nie wiem, nikt tego nie bada. Analizy muszą być wykonywane regularnie i często, bo nawet jeśli dziś pobierzemy wodę, to zanim będą wyniki, ona już spłynie do Gdańska – wyjaśnia Dariusz Rudaś, powiatowy inspektor sanitarny w Warszawie. – Nie ma przepisów, jakie parametry powinna spełniać woda w kąpielisku. My przyjmujemy na zdrowy rozsądek, że w wodzie nie może być bakterii chorobotwórczych – podsumowuje.
Ani miejscy urzędnicy, ani sanepid nie wiedzą więc, jaka jest jakość wiślanej wody i czy tak naprawdę można do niej wchodzić, czy nie.
– Przyjrzymy się sprawie. Ale jeśli będziemy tworzyć kąpielisko, to raczej z wodą z bieżącego ujęcia, taką której jakość na pewno znamy, bo nie będzie się mieszać z falą Wisły – mówi Marek Piwowarski. – Na razie na plażach postawimy kurtyny wodne, pierwszą zainstalowaliśmy właśnie na plaży przy moście Poniatowskiego.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.