Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Na narty warto jechać nie tylko w góry

Marcin Lewicki, Krzysztof Lech 16-12-2010, ostatnia aktualizacja 17-12-2010 18:08

Mówimy – narty, myślimy – góry. W Polsce najczęściej Tatry, Beskidy lub Karkonosze, w Europie – Alpy. A może tak zmienić to myślenie?

W ośrodku Szelment na Suwalszczyźnie nie będziemy długo czekać na wyciąg i znakomicie wyszalejemy się na nartach
źródło: materiały prasowe
W ośrodku Szelment na Suwalszczyźnie nie będziemy długo czekać na wyciąg i znakomicie wyszalejemy się na nartach

Dla większości z nas chęć zakosztowania uroków białego szaleństwa oznacza konieczność wzięcia co najmniej kilku dni urlopu. A co, jeśli mieszkamy daleko od najbliższych gór, nie mamy czasu i chęci na dłuższą podróż albo nie jesteśmy pewni, czy ten sport nas wciągnie?

Stoki w środku miasta

Mieszkańcy Warszawy, Poznania czy Trójmiasta mają najlepiej – pozjeżdżać mogą bez ruszania się z miasta. W każdym z tych miejsc funkcjonują stoki narciarskie. Można tu przygotować się do sezonu, potrenować przed wyjazdem albo sprawdzić, czy narciarstwo zjazdowe to to, co nasze dziecko chce uprawiać.

W Warszawie zaprasza słynna Górka Szczęśliwicka, na której pod egidą Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji działa całoroczny stok narciarski. Jeździć tu można codziennie, korzystając z dwóch wyciągów: krzesełkowego lub orczyka. Ceny biletów zaczynają się od 9 zł za pół godziny, wypożyczenie kompletu sprzętu (narty, buty, kijki, kask) to 25 zł.

Jeździć można od rana do późnego wieczora – stok jest oświetlony i sztucznie naśnieżany, a długość zjazdu to 227 m. Dwa razy dłuższy zjazd oferuje kolejka grawitacyjna, potocznie zwana torem saneczkowym. Można też skorzystać z usług jednej ze szkółek narciarskich.

Poznaniacy namiastkę gór mają w ośrodku Malta Ski. Do dyspozycji są dwa stoki, większy o długości 220 m oraz mniejszy, służący głównie do nauki, o długości 30 m. Oba są oświetlone, ratrakowane i naśnieżane. Ośrodek nie ma jeszcze kolejki grawitacyjnej, jej uruchomienie planowane jest na grudzień przyszłego roku.

Dla mieszkańców Trójmiasta sezon narciarski rozpoczął się 11 grudnia. W ośrodku Łysa Góra, położonym w Sopocie, można pojeździć na 300-metrowej, sztucznie naśnieżanej trasie, skorzystać z lekcji z instruktorem, a po wszystkim posilić się w regionalnej karczmie. To najładniej położony obiekt – na skraju Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.

Narty z Fortuną

Górki w miastach to miła, ale jednak tylko namiastka ośrodków narciarskich z prawdziwego zdarzenia. Nie można tak powiedzieć o zdobywającej coraz większą popularność stacji położonej na Jasionowej Górze (252 m n.p.m.) nad jeziorem Szelment Wielki, 15 km na północ od Suwałk.

Popularnie nazywana Szelmentem przyciąga sympatyków białego szaleństwa nie tylko z okolic, ale także z Olsztyna, Elbląga czy Warszawy. Narciarze mają tu sześć tras o długości od 100 do 300 m, o różnym stopniu trudności – wszystkie są sztucznie naśnieżane, ratrakowane i oświetlone.

Do ich dyspozycji są cztery wyciągi talerzykowe o długości od 280 do 300 m oraz wyciąg szkolny o dł. 100 m. Przepustowość każdego z nich to 500 – 800 osób na godzinę. W promocję Szelmentu zaangażował się jedyny polski mistrz olimpijski w skokach narciarskich – Wojciech Fortuna.

– Od ośmiu lat mieszkam na Suwalszczyźnie, a że jestem zakochany w nartach, muszę gdzieś na nich jeździć. Wyprawa w Tatry to dla mnie trasa 700 km, dlatego zacząłem szukać czegoś bliżej – mówi Fortuna. – U nas nie stoi się w kolejce do wyciągu, stoki są znakomicie przygotowane, a dojazd całkiem niezły. Mamy piękne hoteliki, znakomite wyżywienie i do późnej nocy jeździ się na stoku przy muzyce – kusi złoty medalista z Sapporo.

Nie bez znaczenia jest fakt, że większość urządzeń zainstalowano zaledwie rok, dwa lata temu.

Góra z odpadów

Nieco bliżej Warszawy (w odległości ok. 170 km, dojazd „gierkówką“) zbudowano Ośrodek Sportu i Rekreacji Góra Kamieńsk, reklamujący się jako najwyższe wzniesienie w centralnej Polsce.

Spora w tym zasługa kopalni węgla brunatnego Bełchatów – „góra“ została usypana z ziemi wybieranej podczas wydobycia węgla. Można tu pozjeżdżać na kilku trasach, z których najdłuższa ma 760 m długości, a różnica wzniesień to 123 m.

Na górę wywożą narciarzy trzy wyciągi – jeden krzesełkowy i dwa orczykowe. Stok jest oświetlony, sztucznie naśnieżany, ratrakowany, a nad bezpieczeństwem czuwają ratownicy GOPR, wspierani przez paramedyków. Jest też spory bezpłatny parking, kompleks usługowo-gastronomiczny, a w nim kilkanaście miejsc noclegowych, choć w ośrodku dominują goście „jednodniowi“, także z Warszawy.

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane