Żądają ukarania policjanta
– Ukarać zabójcę Maxwella – żądali uczestnicy demonstracji, którzy przeszli z Dworca Stadion przed komendę stołeczną policji. Dzień wcześniej urządzili happening w miejscu, gdzie zginął Nigeryjczyk.
Tydzień temu w trakcie próby zatrzymania przez praskiego policjanta zastrzelony został Max Itoya, Nigeryjczyk. Mężczyzna na przystanku Stadion sprzedawał buty. Zostawił żonę i trójkę dzieci. Jego śmierć spowodowała gwałtowne zamieszki, policjanci zatrzymali 33 obcokrajowców. W sobotę miejsce na dworcu, gdzie doszło do śmiertelnego postrzelenia, zostało symbolicznie nazwane placem Maxwella Itoyi. Na słupie jego koledzy zawiesili tabliczkę.
W przejściu podziemnym, gdzie się wykrwawił, zapalono znicze i złożono kwiaty. Na ścianie został przyklejony billboard ze zdjęciem zmarłego i napisem „Pamięci Maxa Itoyi. Zamordowanego przez policję za nawoływanie do spokoju“. Na chodniku namalowano zaś kontur człowieka.
W niedzielę bliscy zmarłego oraz środowiska lewicowe (byli m.in. sympatycy Zielonych, Unii Pracy i Związku Syndykalistów Polski) zorganizowali demonstrację przeciwko rasizmowi. Przeszli oni z przystanku Stadion pod komendę stołeczną policji. W pokojowej manifestacji wzięło udział ok. 300 osób, niektórzy śpiewali afrykańskie pieśni i tańczyli. Demonstranci utrzymywali, że Nigeryjczyk został zamordowany z pobudek rasistowskich. – Nie był agresywny. Dobrze znał język polski, próbował pomóc znajomemu. Policjant kazał mu się odsunąć, potem popchnął go i strzelił – opowiadał znajomy Maksa.
Przed siedzibą policji protestujący krzyczeli: – Policja mordercy. Będziemy maszerować tutaj dopóty, dopóki stanie się sprawiedliwość i sprawca zabójstwa zostanie ukarany.
– Nie jesteśmy rasistami. W naszych szeregach jest policjant nigeryjskiego pochodzenia. Na Stadion nikt nie jechał, aby kogoś zabić – odpiera zarzuty Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji. Demonstranci domagali się wypuszczenia z aresztu jednego z zatrzymanych.
Twierdzili, że od tygodnia jest za kratami. Tego nie potwierdza prokuratura: – Zatrzymani usłyszeli zarzuty i zostali zwolnieni – informuje Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjanta. Nie postawiła nikomu zarzutów.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.