Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Żądają ukarania policjanta

koz, rbi 30-05-2010, ostatnia aktualizacja 31-05-2010 19:39

– Ukarać zabójcę Maxwella – żądali uczestnicy demonstracji, którzy przeszli z Dworca Stadion przed komendę stołeczną policji. Dzień wcześniej urządzili happening w miejscu, gdzie zginął Nigeryjczyk.

autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa
autor: Marcin Gałuszko
źródło: TVP Warszawa
autor: Marek Kozubal
źródło: zyciewarszawy.pl

Tydzień temu w trakcie próby zatrzymania przez praskiego policjanta zastrzelony został Max Itoya, Nigeryjczyk. Mężczyzna na przystanku Stadion sprzedawał buty. Zostawił żonę i trójkę dzieci. Jego śmierć spowodowała gwałtowne zamieszki, policjanci zatrzymali 33 obcokrajowców. W sobotę miejsce na dworcu, gdzie doszło do śmiertelnego postrzelenia, zostało symbolicznie nazwane placem Maxwella Itoyi. Na słupie jego koledzy zawiesili tabliczkę.

W przejściu podziemnym, gdzie się wykrwawił, zapalono znicze i złożono kwiaty. Na ścianie został przyklejony billboard ze zdjęciem zmarłego i napisem „Pamięci Maxa Itoyi. Zamordowanego przez policję za nawoływanie do spokoju“. Na chodniku namalowano zaś kontur człowieka.

W niedzielę bliscy zmarłego oraz środowiska lewicowe (byli m.in. sympatycy Zielonych, Unii Pracy i Związku Syndykalistów Polski) zorganizowali demonstrację przeciwko rasizmowi. Przeszli oni z przystanku Stadion pod komendę stołeczną policji. W pokojowej manifestacji wzięło udział ok. 300 osób, niektórzy śpiewali afrykańskie pieśni i tańczyli. Demonstranci utrzymywali, że Nigeryjczyk został zamordowany z pobudek rasistowskich. – Nie był agresywny. Dobrze znał język polski, próbował pomóc znajomemu. Policjant kazał mu się odsunąć, potem popchnął go i strzelił – opowiadał znajomy Maksa.

Przed siedzibą policji protestujący krzyczeli: – Policja mordercy. Będziemy maszerować tutaj dopóty, dopóki stanie się sprawiedliwość i sprawca zabójstwa zostanie ukarany.

– Nie jesteśmy rasistami. W naszych szeregach jest policjant nigeryjskiego pochodzenia. Na Stadion nikt nie jechał, aby kogoś zabić – odpiera zarzuty Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji. Demonstranci domagali się wypuszczenia z aresztu jednego z zatrzymanych.

Twierdzili, że od tygodnia jest za kratami. Tego nie potwierdza prokuratura: – Zatrzymani usłyszeli zarzuty i zostali zwolnieni – informuje Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjanta. Nie postawiła nikomu zarzutów.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane