Stadion Narodowy dokończą podwykonawcy?
Czternaście dni ma generalny wykonawca Stadionu Narodowego na przygotowanie harmonogramu usunięcia rażących nieprawidłowości przy budowie Stadionu Narodowego. - Rozmawiamy już z podwykonawcami, którzy twierdzą, że są w stanie dokończyć budowę bez generalnego wykonawcy - powiedział podczas środowej konferencji prezes NCS Rafał Kapler.
W ostatnich miesiącach Narodowe Centrum Sportu wielokrotnie podejmowało działania mobilizujące generalnego wykonawcę Stadionu Narodowego w Warszawie do terminowej realizacji prac budowlanych, zgodnie z umową z 4 maja 2009 roku. W środę NCS złożyło ostateczne wezwanie skierowane do konsorcjum Alpine - Hydrobudowa – PBG, dotyczące sporządzenia w ciągu najbliższych 14 dni harmonogramu z realnymi planami usunięcia rażących nieprawidłowości.
- Jeśli w tym czasie wykonawca nie przedstawi harmonogramu, to w umowie zapisane są bardzo wysokie kary. Rozmawiamy też z podwykonawcami, którzy twierdzą, że są w stanie dokończyć budowę bez generalnego wykonawcy - tłumaczył prezes NCS. - Nasze wezwanie jest pewną formą podziękowania mu za współpracę - powiedział, pytany o zakończenie współpracy z konsorcjum.
"Wykonawca nie przeczytał umowy"
Termin zakończenia najważniejszej części prac planowany na 30 czerwca 2011 roku nie zostanie dotrzymany. - To, że budowa się opóźni, było wiadome już od dawna. Przez pierwszy miesiąc nie działo się nic, dopiero potem wjechały maszyny, a po 3 miesiącach generalny wykonawca stworzył komórkę windykacji, żeby udowodnić, że należy mu się więcej pieniędzy - mówił. - Drugim problemem jest to, że wykonawca zatrudnił dziesiątki drobnych przedsiębiorców, a cała ekipa była dowożona z podwarszawskich miejscowości.
Wstrzymywanie robót podczas weekendów spowodowało utratę prawie 100 dni roboczych. Problemem są również liczne usterki w konstrukcji obiektu. Na całym stadionie dobrze wykonano zaledwie jedną szóstą schodów. Błędnie wykonane zostały również plany instalacji elektrycznej, teletechnicznej i sanitarnej.
- Wykonawca zaoferował wykonanie stadionu po cenach dumpingowych. Podpisał umowę, nie studiując dokumentacji i nie zadając żadnego pytania. Był nieprzygotowany - tłumaczył podczas konferencji Janusz Kubicki z NCS.
Stadion dopiero za cztery miesiące?
- Na zakończenie budowy potrzeba co najmniej czterech miesięcy - tłumaczył prezes NCS Rafał Kapler. Pod znakiem zapytania stanęła pierwsza impreza zaplanowana na wnoszonym obiekcie sportowym. - Mecz Polska-Niemcy jest zagrożony, ale postaramy się zrobić wszystko, by jednak się odbył - mówił Kapler.
Z opóźnienia nie jest zadowolona UEFA. - Cały czas prowadzimy rozmowy. Obiecałem, że jak najszybciej dostarczę im harmonogram prac - dodał.
Bez komentarza
Główny wykonawca nie będzie na razie komentować decyzji Narodowego Centrum Sportu.
"Mając na uwadze toczące sie na najwyższym szczeblu negocjacje pomiędzy Zamawiającym a Wykonawcą, dotyczące realizacji umowy na Budowę Stadionu Narodowego w Warszawie, wstrzymujemy się do czasu zakończenia rozmów, z udzieleniem komentarza odnośnie informacji przekazanych przez Narodowe Centrum Sportu podczas dzisiejszej konferencji prasowej" - przekazała Karolina Szydłowska, rzecznik prasowy konsorcjum konsorcjum Alpine - Hydrobudowa – PBG.
W dalszej części oświadczenia można przeczytać, że "prowadzone negocjacje obejmują szereg kwestii związanych z harmonogramem prowadzenia prac, ich zakresem rzeczowo-finansowym, w tym wykonania robót dodatkowych oraz zmian i wad projektowych, wynikłych podczas procesu realizacji kontraktu, a także związanych z tym roszczeń Wykonawcy wobec Zamawiającego.
Od początku realizacji całego procesu inwestycyjnego Wykonawca dokłada wszelkich starań, aby budowany obiekt był najwyższej jakości oraz bezpieczny dla przyszłych użytkowników.
Nasz niepokój budzą sugestie i próby obarczenia Wykonawcy winą za rażące naruszenie umowy. Jednocześnie uznajemy prowadzenie dyskusji za pośrednictwem mediów podczas prowadzonych rozmów za niestosowne."
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.