Różni autorzy, „Jazda" **** i ½
Choć w Polsce pokutuje opinia, że komiksy są dla dzieci, paradoksalnie mało który wydawca interesuje się młodym czytelnikiem. Komiksowa mini-antologia „Jazda" pokazuje, że to nie w braku dobrych autorów tkwi problem.
Nasz komiksowy rynek to przede wszystkim publikacje dla czytelnika starszego. Sporo mamy komiksów poważnych, historycznych, kultowych, jest pewien odsetek albumów erotycznych, albo do cna przesyconych brutalnością. Zresztą nawet to, co wydaje się niewinne, okazuje się dla młodego fana zbyt trudne i niezrozumiałe. Drugą stroną są przygody ulubionych bohaterów bajek animowanych przełożone na język komiksu i publikowane w kolorowych pisemkach, oraz dziecięce i unowocześnione przygody takich postaci jak kultowy Batman. To z kolei bezwartościowa papka, zbliżona do prostackiej muzyki dance serwowanej z marketingowym uśmiechem jako idealna dla pociech.
Starsi mogą próbować zainteresować swoje latorośle nieśmiertelnym „Tytusem, Romkiem i A'Tomkiem", czy „Kajko i Kokoszem". W ostatnich latach ukazała się też reedycja Tintina, czy dobry również dla nieczytających, niemy, niezwykle uroczy „Luis na plaży". Pozostaje zagłębianie się w przeszłość, gdyż komiksów nowych, oryginalnych i tworzonych z myślą o czytelniku, który dopiero wkroczy w świat wielkiej literatury, kultowych filmów i meandrów geopolityki wciąż jest jak na lekarstwo. Stąd moje duże oczekiwania związane z „Jazdą!", mini-antologią powstałą z inicjatywy Jana Mazura (scenarzystę odpowiedzialnego m.in. za „Rycerza Janka" czy nowele w magazynie „Kolektyw"), a współtworzoną przez ciekawych artystów, m.in.„Spellcastera", czyli Tomasza Grządzielę, który wraz z Olutą Milachowską pokazał „Wojnę". To krótka, bo zaledwie dwuplanszowa, za to świetnie narysowana metafora. Czego? Nie chciałabym psuć zabawy, dość powiedzieć, że większość rodziców takie wojny może znać z autopsji. Są brutalne, pełne ofiar, choć niekoniecznie krwawe.
Świetnie prezentuje się też kooperacja rysownika Mikołaja Ratki z Danielem Gizickim. Odpowiadając na pytanie „Czy androidy śnią o żywych jeleniach?", kreślą oni wizję świata przyszłości, w którym maszyny mają więcej uczuć i wyobraźni niż ludzie, a do tego pamiętają o mocnym acz sentymentalnym zakończeniu. Ujęta w pastelowe barwy, dziecięca wrażliwość zderza się z twardym światem dorosłych.
Z kolei zaprawieni we wspólnym boju Bartosz Sztybor i Piotr Nowacki w swojej nowelce „Berek" potrafią zbudować klimat i wytworzyć odpowiednie napięcie. Rozpisana na cztery plansze historia o tym, jak skończyć mogą się zabawy w zakazanych rewirach ma ten unikalny niejednoznaczny, słodko-gorzki wydźwięk pamiętany chociażby z „Cudownych Lat". „Oni są wśród nas" (Robert Sienicki, Sebastian Skrobol, Jan Mazur) już nie ma tej iskry, ale wciąż pozostaje dobrym, przewrotnym komiksem o sile dziecięcej wyobraźni. Natomiast „Przesyłka" to świetnie narysowana przez Agatę Wawryniuk nieco abstrakcyjna historia dostarczenia pewnej paczki.
To oczywiście nie wszystkie komiksy, ale na te nowele szczególnie warto zwrócić uwagę z kilku względów. Po pierwsze traktują młodszych czytelników jak partnerów - nie ma tu infantylizacji, nie ma głupkowatych żartów i prostactwa, czasem wręcz poprzeczka może być ciut za wysoko. Po drugie – maja tę siłę, że i rodzicom dostarczą chwili rozrywki. Po trzecie ich estetyka zachwyca. Niezależnie od stylu, czy to kreskówkowe ilustracje Nowackiego, czy psychodeliczno-rustykalna oprawa graficzna przygotowana przez Wawryniuk, albo staranny, przywodzący na myśl choćby Thompsona sposób rysowania Ratko – mamy do czynienia z bardzo dobrym produktem. Skromne to dziełko, nie mniej mam nadzieję, że jest to pierwszy krok ku stworzeniu niszy dla dobrych opowieści graficznych wśród komiksów dla dzieci. Warto go docenić, tym bardziej, że nie trzeba za „Jazdę" płacić. Będzie do zdobycia podczas Festiwalu Komiksowa Warszawa odbywającego się w dniach 12-15.05 w PKiN.
„Jazda"
Mazur, Wawryniuk, Milachowicz, Ratka, Sienicki, Grządziela, Skrobol, Nowacki, Sztybor, Gizicki, Kuczyński, Kołsut, Kruszyńska,
wyd. Dolna Półka/Polskie Stowarzyszenie Komiksowe
wydawnictwo bezpłatne
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.