Dozorcy nie widzą śniegu
W straży miejskiej od świtu do nocy urywają się telefony od warszawiaków skarżących się na nieodśnieżone chodniki. Strażnicy od grudnia wystawili za to tylko trzy mandaty.
W poniedziałek w Szpitalu św. Anny przy ul. Barskiej lekarze opatrzyli ponad 200 połamanych pacjentów. Do tego kilkudziesięciu z urazami głowy czy żeber trafiło na chirurgię. Sporo roboty mieli też ortopedzi z placówki przy ul. Bursztynowej.
– Wszystko przez śnieg na chodnikach – skarżą się nasi czytelnicy. I dzwonią do straży miejskiej.
– Mamy bardzo dużo zgłoszeń. Do godz. 15 odebraliśmy w tej sprawie ponad 100 telefonów – mówiła nam wczoraj Katarzyna Dobrowolska z zespołu prasowego straży miejskiej. – A od początku roku mieliśmy już 900 zgłoszeń.
Chociaż skarg jest wiele, to strażnicy bardzo rzadko karzą dozorców mandatami. Od grudnia wypisali tylko trzy. Dlaczego są tak pobłażliwi?
– Nie wszystkie zgłoszenia się potwierdzają. W wielu przypadkach patrol na miejscu stwierdza, że nie ma zagrożenia dla przechodniów – wyjaśnia Dobrowolska. – Poza tym nie każemy od razu mandatami czy upomnieniami (tych wypisano 47). Najpierw prosimy dozorców, by odśnieżyli przejścia. Jeśli tego nie zrobią, wówczas upominamy, a dopiero później wystawiamy mandat.
Ale jeśli już przydarzy nam się nieszczęście na nieodśnieżonym chodniku, to mamy szanse na odszkodowanie.
– Przede wszystkim powinno się wezwać pogotowie, to będzie dowód, że takie zdarzenie miało miejsce – mówi Maciej Kijewski z Kancelarii MRK, zajmującej się odszkodowaniami. – Warto też zadbać o bezstronnego świadka, który potwierdzi, że chodnik był oblodzony. Jeśli sprawa jest poważna, możemy też wezwać policję.
Cieszyć mogą się kierowcy. Drogi w stolicy są czarne. Zarząd Oczyszczania Miasta od początku zimy na odśnieżanie wydał ok. 40 mln zł. – Jednorazowa akcja odśnieżania ulic, za które odpowiadamy (jedna trzecia w mieście), kosztuje 1,2 mln zł – mówi Iwona Fryczyńska, rzeczniczka ZOM. Jaki jest budżet na zimowe odśnieżanie, tego ZOM nie zdradza.
– Pieniędzy nie zabraknie. Zawsze, kiedy sytuacja na drogach będzie tego wymagała, piaskarki czy pługosolarki wyjadą na ulice – uspokaja Fryczyńska. – Płacimy firmom oczyszczającym ulice za konkretnie przeprowadzone akcje, a nie za gotowość, jakiej wymagamy od nich przez pół roku – dodaje.
Za to pod śniegiem znikają rzeźby. Turyści nie mają pojęcia, co przedstawia np. pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie u zbiegu ul. Muranowskiej i gen. Andersa. – Jeszcze dziś nakażę odśnieżanie pomników – zapewnia Renata Kaznowska, dyrektorka Zarządu Terenów Publicznych.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.