Bękarty wojny *****
Sto pięćdziesiąt trzy minuty niemal euforycznej przyjemności z oglądania błyskotliwej zabawy kinem – to oferuje nam Quentin Tarantino w swojej nowej produkcji. Nie sposób nie pokochać „Bękartów wojny” – siódmego obrazu w jego karierze, co najmniej tak dobrego, jak „Pulp Fiction” – za wspaniałych, krwistych bohaterów, żonglerkę filmowymi aluzjami, realizacyjną maestrię i… alternatywne zakończenie II wojny światowej.
Często tak robi – więc i tym razem Tarantino zainspirował się kinem klasy B. Tym razem była to włoska komedia wojenna Enzo Castellariego z 1978 r. Reżyser „Kill Billa” bardzo twórczo wykorzystał wątek amerykańskich żołnierzy plączących się po Europie i współpracujących z francuskim Ruchem Oporu. Przekształcił ich w żydowskich mścicieli, którzy pod wodzą porucznika Aldo Raine`a (świetny Brad Pitt) mordują i skalpują nazistów w okupowanej Francji. Choć bezwzględny wobec wrogów, Aldo jest prawdziwym bohaterem na miarę okrutnych czasów. Na ekranie jego godnym przeciwnikiem jest pułkownik Hans Landa, pogromca Żydów, erudyta i poliglota, czarujący i demoniczny (uznany za najlepszego aktora na festiwalu w Cannes Austriak Christoph Waltz). Jest jeszcze dziewczyna. To Shosanna, Żydówka, która uniknęła śmierci uciekając z wiejskiego domu, w którym ukrywała się u francuskiego chłopa jej rodzina wytropiona przez Landę.
To ledwie troje protagonistów. Są jeszcze w „Bękartach wojny” tak frapujące postaci, jak Żyd Niedźwiedź (Eli Roth), Archie Hicox – porucznik i krytyk filmowy w jednej osobie (Michael Fassbender), czy niemiecka gwiazda filmowa szpiegująca na rzecz aliantów Bridget von Hammersmark (życiowa rola Diane Kruger). Bohaterowie zamieszani są w dwa spiski, z których każdy wymierzony jest w nazistowskie elity, mające zaszczycić paryską premierę niemieckiego filmu propagandowego w kinie należącym do ocalałej Shosanny. Dziewczyna, stylizowana ubraniem i uczesaniem na Marion Steiner w interpretacji Catherine Deneuve z „Ostatniego metra” (1980) Francoisa Truffauta, planuje zamordować Hitlera i jego podwładnych. Ale oddział Bękartów nie pozostaje w tyle i ma własny pomysł na to, jak rozprawić się z rządcami III Rzeszy…
Zaskakujący od pierwszych do ostatnich kadrów, film Tarantino zyskuje z każdym kolejnym obejrzeniem. Pełne rozmachu i brawury kreacje aktorskie, mistrzowskie budowanie napięcia – zwłaszcza w sekwencji otwierającej film oraz w rozgrywającej się w tawernie – wspaniała scenografia, kostiumy, zdjęcia… „Bękarty wojny” to jeden z najlepszych obrazów mijającego roku.
Bękarty wojny *****, reż. Quentin Tarantino, wyk. Brad Pitt, Christoph Waltz, Melanie Laurent, Diane Kruger, USA/Niemcy 2009, 153 min, dystr. TiM Film Studio, premiera 10.12
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.