Wał nadal zamknięty, ale otwierają szkoły
Dopiero w czwartek poziom wody w Wiśle spadnie poniżej alarmowego. Do tego czasu zamknięty będzie Wał Miedzeszyński. Część uczniów wraca dziś do szkół.
Przez ostatnią dobę przy pracach związanych z wysoką wodą na Wiśle w Warszawie zaangażowanych było 927 policjantów, 30 strażaków, 100 żołnierzy, a ulic pilnowało 95 patroli straży miejskiej. Pracowali głównie w Porcie Praskim, przy wypompowywaniu wody na terenie Wawra oraz napełnianiu worków z piaskiem, których 20 tys. ułożono pod mostem Siekierkowskim.
– Chcemy uspokoić mieszkańców, że nie przygotowaliśmy ich na wypadek jakiegoś kontrolowanego wysadzenia wałów. Nie ma takich planów, natomiast musimy mieć blisko zapasy, których w razie potrzeby będziemy mogli szybko użyć – wyjaśniał Bogdan Łasica, zastępca komendanta stołecznej straży pożarnej.
Wczoraj wieczorem z Poznania dotarł ciężki sprzęt specjalistyczny do wbijania metalowych zasuw (tzw. larsenów) w Porcie Praskim.
Kolejny dzień będzie zamknięta ul. Wał Miedzeszyński między Trasą Łazienkowską a Traktem Lubelskim.
– Woda systematycznie opada (wczoraj wieczorem jej poziom sięgał 688 cm, stan alarmowy to 650 – przyp. red.), ale Wisła wciąż napiera na Wał Miedzeszyński – mówi Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy. – Puszczenie w tej chwili kilkudziesięciu tysięcy samochodów tą ulicą dodatkowo osłabiłoby jego konstrukcję. To trudna decyzja, ale podejmujemy ją w trosce o ludzi. Nie chcę, żeby obrazki z podtopionej części kraju powtórzyły się w stolicy.
Dzisiaj nadal zamkniętych będzie ponad 60 szkół i przedszkoli w trzech dzielnicach: Wawrze oraz obu Pragach. Wracają do klas dzieci z Białołęki,Wilanowa i Mokotowa (tam zamknięta będzie tylko jedna placówka, zespół szkolno-przedszkolny przy ul. Gościniec, ponieważ znajduje się bardzo blisko terenu zagrożonego podtopieniem).
Ale dla niektórych rodziców już wczoraj zorganizowanie opieki dla dziecka było bardzo trudne. Nieliczni wybierali placówki dyżurujące. W całej Warszawie z tej opcji skorzystało 17 osób. – Zgłosiło się do nas siedmioro maluchów, większość z praskich przedszkoli. Dzieci trafiły do swoich grup wiekowych – mówi Krystyna Smolińska, dyrektorka Przedszkola nr 51 przy ul. Chrzanowskiego na Pradze-Południe. Tłumaczy, że jest gotowa przyjąć dzisiaj kolejne maluchy. – W razie gdyby dzieci było bardzo dużo, poproszę o pomoc wychowawczynie z przedszkoli, w których zajęcia są zawieszone – zapewnia Smolińska.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.