Nie boję się konkurentów
Prezydent Warszawy mówi nam, co w tym roku podczas pracy w ratuszu wzbudziło w niej euforię i dlaczego emocji nie budzili kupcy z KDT. Oraz czemu salony gier mają w niej osobistego wroga.
Odchudza się pani? Bo nawet od oponenta usłyszałam ostatnio, że wygląda pani świetnie...
Hanna Gronkiewicz-Waltz: (Śmiech) Pilnuję się...
Rok temu powiedziała nam pani, że ruszy budowa Mostu Północnego, rewitalizacja Francuskiej, budowa kilkunastu boisk.
I wszystko ruszyło.
Miała też być rozpoczęta wschodnia część obwodnicy Śródmieścia.
Tu były problemy z domknięciem finansowania. Zmieniliśmy więc plany i przenieśliśmy środki unijne na ulicę Nowolazurową.
No i obiecała pani bezprzewodowy Internet w całym mieście.
Zrezygnowaliśmy z kompleksowego systemu, bo nie wszystkie dzielnice chciały z nami współpracować. Daliśmy im więc wolną rękę. Bemowo już zorganizowało wolny Internet u siebie. Inni się przygotowują. A ja mogę zapowiedzieć, że w przyszłym roku w kwietniu całe Krakowskie Przedmieście, łącznie z fragmentem Powiśla, będzie objęte wolną strefą. Tylko usiąść z laptopem w kafejce lub na ławce w parku i połączyć się z siecią. A następną taką wyspą ma być w 2011 r. ul. Francuska. Tego jeszcze nikomu nie mówiliśmy!
Co najbardziej emocjonującego przyniósł 2009 rok?
Chyba z największą euforią przyjęliśmy informację, że możemy już podpisywać umowę na II linię metra. To był kamień z serca! I satysfakcja, że nasza decyzja, by powtórzyć przetarg, była słuszna. Dzięki temu udało się zmniejszyć cenę inwestycji o 2 miliardy i uratować fundusze z UE.
Nie ma pani moralnego kaca po „pacyfikacji” kupców z KDT? Wtedy nie okazała pani emocji.
Jako prezes NBP musiałam podejmować wiele decyzji o likwidacji banków. Wtedy przychodzili do mnie ludzie, którzy tracili wszystkie swoje oszczędności. Bardzo to przeżywałam i nauczyłam się podejmować trudne decyzje. Wtedy były emocje.
A kupcy z KDT tracili przecież miejsca pracy.
Nie tracili majątku. Mieli możliwość przeniesienia się w inne miejsce. Jak każdy, kto zmienia po prostu adres pracy. A ja stałam na stanowisku, że prawa trzeba przestrzegać, a budowa metra to interes nadrzędny wobec prywatnego interesu grupy ludzi.
Czy wizerunek warszawskiej Platformy ucierpiał, pani zdaniem, na aferze hazardowej?
Nie. Przez zdecydowane decyzje Donalda Tuska i konsekwencje wobec konkretnych osób.
Jest pani jakimś szczególnym wrogiem hazardu?
Tak. Zdecydowanie. Mam osobisty stosunek. Dlatego na 33 wnioski złożone w ratuszu w ciągu tych trzech lat o nowe lokalizacje salonów gier wszystkie zaopiniowałam negatywnie. Bo uważam, że jest to nałóg jeszcze bardziej wyniszczający niż alkoholizm. Znałam kiedyś kobietę ogarniętą tym nałogiem.
Jak będzie wyglądała pani kampania wyborcza w przyszłym roku? Pewnego dnia powie pani: „od dziś jestem oficjalnym kandydatem na prezydenta” i jedno będzie pani robić jako kandydat, drugie jako prezydent?
Nie wiem. Nie zastanawiałam się jeszcze nad tym.
Kogo chciałaby pani mieć za rywala z PiS. Władysława Stasiaka czy może Joannę Kluzik-Rostkowską?
Wolę nie wybierać. Ale te nazwiska przynajmniej gwarantowałyby kulturalną kampanię.
Boi się pani kandydata koalicjanta z SLD? Już wiadomo, że będzie to Wojciech Olejniczak?
Staram się nie bać nikogo z konkurentów i do każdego podchodzić z szacunkiem.
A jak pani ocenia współpracę z SLD w mieście?
Trudna jest. Bo SLD nie chce podejmować decyzji, które z naszego punktu widzenia są konieczne np. prywatyzacja SPEC. Dlatego chciałabym zrobić wszystko, by po przyszłorocznych wyborach Platforma mogła rządzić w mieście samodzielnie. Ja mam energię i siłę do tego, żeby o to walczyć.
Sondaże są dla pani i ekipy z PO na rok przed wyborami pozytywne. Ale przybywa też przeciwników.
Przede wszystkim cieszę się, że przybywa zwolenników. A przeciwników przybywa może dlatego, że przyjmują nieprawdziwe argumenty opozycji, np. o tym, że krzywdzę Pragę i zabieram z niej inwestycje.
Jak to nieprawdziwe? A Trasa Tysiąclecia, Trasa N-S, obwodnica. Tego przecież nie ma.
Generalnie inwestycji po prawej stronie Wisły jest więcej.
Czy dając zgodę na buspasy na Łazienkowskiej, nie obawiała się pani, że jest to generalnie wbrew elektoratowi Platformy, który w większości jednak jeździ własnymi samochodami?
Ja nie odkrywam Ameryki, tylko staram się wprowadzać rozwiązania komunikacyjne sprawdzone w innych krajach. Znam te kwestie i jestem przekonana, że w krajach rozwijających się wjazd do centrum powinien być ograniczany dla samochodów prywatnych, a rozwijana komunikacja publiczna. I to się będzie dalej działo w stolicy. Nie odstąpię od tej polityki.
Jeszcze pytanie o dwie kwestie krytykowane w tym roku – szczególnie przez tabloidy – nagrody dla urzędników i podróże zagraniczne.
Nagrody dawałam i będę przyznawać, bo motywacja finansowa przynosi wymierne efekty. I do zmiany zdania nie dam się przekonać mimo głosów krytyki. Robię to sprawiedliwie. Nie dzielę ludzi na swoich i cudzych. Każdy wie, za co dostaje wyższą lub niższą premię.
A co do wyjazdów, to proszę mi wierzyć, żaden z moich zastępców się do tego nie pali. Ale w wielu miejscach po prostu musimy być.
Za rok podsumowanie przypadnie już pewnie w kampanii. Jakie inwestycje wtedy będą już gotowe?
Centrum Nauki Kopernik, stadion przy Łazienkowskiej. Metro od kilku miesięcy będzie się budować. Do Warszawy dojadą pierwsze tramwaje z wielkiego przetargu, który rozstrzygnęliśmy kilka miesięcy temu. Zmodernizowana będzie Francuska, plac Grzybowski, Fort Sokolnickiego.
Zatem kalendarz przedwyborczych inwestycji gotowy?
Gdyby nie było wyborów, kalendarz tych inwestycji byłby taki sam.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.