Losy i czasy przywołane w impresji
W przytłumionych barwach i pokrytych woalem rysach, między przemykającymi zwiewnymi postaciami z lekka poruszającymi kadr fotografik Tomek Sikora odnalazł wilanowskiego ducha przeszłości.
Genius loci wyłonił się w malarskich zdjęciach Sikory, niemal w realnym kształcie. Przewodnikami po wilanowskich korytarzach, reprezentacyjnych komnatach i intymnych alkowach są uchwycone w biegu postaci. Ni to zjawy, ni senne marzenia. Ukazujące się w miejscach przestronnych i ściśniętych, w mocnym zbliżeniu. Wprowadzające dziwne zawirowania w statyczne pałacowe przestrzenie.
Sikora łączy te oniryczne postaci z tymi z obrazów. Sprawia wrażenie, jakby trwał między nimi niekończący się dialog.
Podróż w inne czasy
„Siedzę w komnacie królowej. Półmrok. Cisza. Zamykam oczy, aby usłyszeć to, czego nie słychać, aby zobaczyć to, czego nie widać. Przenoszę się w inne czasy" – pisze we wstępie autor albumu „Wilanów. Genius loci".
Kiedy podnosi powieki, czuje jakby otaczały go postaci z obrazów. Wyławia je światło, przysłania cień.
Artysta zaczyna grę z ich wizerunkami – nakłada na siebie kolejne ujęcia – na przemian: te z obrazów oraz pokazujące ubranych w stroje z epoki modeli. Gra światłem. I tylko przez moment pojawia się refleksja, czy aby ten kolaż zbyt mocno nie ingeruje w strukturę rozwieszonych w komnatach wilanowskiego pałacu oryginalnych dzieł.
Sikora umiejętnie wzmacnia autorską interpretację. Podbudowuje ją historycznymi cytatami, włożonymi między kadry. Na przykład takim: „Król JM., wieczór grał w karty z ich. Ks. Ks. Potockim, Sapiehą i Wyhowskim; ograł ich wszystkich".
Lub zaczerpniętym z listu Stanisława Kostki Potockiego do żony: „Piszę do Ciebie, siedząc naprzeciwko Twojego portretu. Powiesiłem go we wnęce mojej sypialni, im dłużej na niego patrzę, tym bardziej kontent jestem z podobieństwa, ale wydaje mi się on smutny, może to znużenie, które udziela się temu, kto pozwala się malować, a może taką minę się ma, pozując dla własnego męża...".
Groza i pamiętnik damy
Korzystając z przeróżnych technik – od najprostszych zbliżeń, po przetwarzanie faktury zdjęć, ich barwy czy ostrości – Sikora modyfikuje percepcję widza. Zmienia przestrzeń wokół siebie i zmusza do innego na nią spojrzenia.
W jego wizji stateczna siedziba króla Jana nabiera nieoczekiwanej zwiewności. A wędrówka buduje zmienne nastroje. Raz wydaje się ubraną w strojny kostium powieścią grozy. Kiedy indziej emocjonalnym pamiętnikiem młodej damy. Przybiera postać ponadczasowej grafiki lub dynamicznego fotoreportażu.
Album wydany przez Muzeum-Pałac w Wilanowie staje się artystyczną przepustką do przeszłości – nie tej muzealnej i sztywnej, ale ekspresyjnej. Pozwala, wchodząc do historycznego wnętrza, poczuć choć odrobinę tego, co było udziałem dawnych mieszkańców.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.