DRUKUJ

Taki pomnik, jaki człowiek

Monika Górecka-Czuryłło 30-10-2009, ostatnia aktualizacja 30-10-2009 08:53

Przeważają nagrobki ciemnoszare, tablicowe, z krzyżem. Gdzieniegdzie pojawiają się popiersie zmarłego czy samodzielna rzeźba. Sztampowe te nasze cmentarze – mówią znawcy sztuki.

Rodzina  Andrzeja Sypniewskiego prowadzi zakład kamieniarski na Powązkach od 100 lat
autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa
Rodzina Andrzeja Sypniewskiego prowadzi zakład kamieniarski na Powązkach od 100 lat

Współczesna cmentarna architektura pokazuje nasz stosunek do śmierci – mówi artysta rzeźbiarz z ASP Roman Pietrzak. – Gdybyśmy inaczej ją traktowali, z większym sacrum, bez zabiegania i sztampy, to i forma nagrobków byłaby ciekawsza. Miałyby duszę.

Granitowe tablice

– Tandeta na wysoki połysk z niezłych materiałów – tak ocenia współczesne nagrobki Andrzej Sypniewski, którego rodzina od 100 lat prowadzi zakład kamieniarski na Powązkach.

Większość współczesnych nagrobków wykonuje się z granitu. – Najtańszy jest chiński, ale za to nietrwały. Wygląda jednak nieźle – mówią kamieniarze.

– Największe wzięcie mają płyty ciemnoszare z tzw. afrykańskiego granitu – mówi Krzysztof Niedziałek z zakładu kamieniarskiego na Bródnie. – Stanowią ponad 60 proc. wszystkich zamawianych nagrobków.

W formie też rewolucji nie ma. – Przeważają tablice pojedyncze ze zwykłymi krzyżami, czasem podwójne, ale też proste – mówi Andrzej Koziej, kamieniarz z Powązek. Dodaje, że ekstrawagancje się nie sprawdzają. – Bo wyglądają jak gargamele – mówi Sypniewski. – Jakieś balustradki, kolumienki, tandetne straszydła. To wszystko okalecza nasze nekropolie.

Znawcy sztuki oceniają, że mała cmentarna architektura odzwierciedla naszą ogólną wrażliwość estetyczną i stosunek do życia. – Wszystko jest takie w wersji „pop”, byleby fasada była. A tak naprawdę stoi pudełko koło pudełka. O myśl czy ducha nikt nie dba – mówi Pietrzak.

Ale rzeźbiarz Andrzej Renes trochę broni współczesnych nagrobków. – Już nie jest to zupełnie jednolite lastrico, które królowało 20 lat temu. Więcej jest grobów z kolorowego granitu. No i jest nowe liternictwo. To wszystko jednak zmienia nieco cmentarze.

Rodzynków mało

Postać łyżwiarki na płycie z granitu przypominającej lód to pomnik Elwiry Seroczyńskiej stojący na Powązkach Wojskowych. – Robiłem też pomnik Władysława Komara i Tadeusza Ślusarskiego w formie przełamanego stadionu ze zniczem – opowiada rzeźbiarz Andrzej Renes, który jest wykonawcą kilkudziesięciu pomników nagrobnych na warszawskich cmentarzach. Przyznaje, że tych zamówień nie jest dużo.

– Ale wszystkie traktuję nie jak nagrobki, a jak samodzielne rzeźby. Bo cmentarze to takie minigalerie – mówi Renes.

Twórcy mówią, że ostateczny kształt rzeźb nagrobnych to wypadkowa oczekiwań zamawiających i wizji artysty. Ale bywa i inaczej.

– Zdarza się, że przychodzi klient z gotowym, rozrysowanym projektem, który realizujemy – mówi Sypniewski. – Czasami tylko modyfikujemy go trochę, np. ze względu na koszty.

– Albo rodzina opowiada mi o zmarłym bliskim, jego życiu, a ja na tej podstawie przygotowuję projekt – mówi Renes. I przyznaje, że zdarza się też rzeźbienie popiersia z fotografii lub przygotowywanie na jej podstawie płaskorzeźby.

Ale – jak przypominają artyści – artyzm pomników to nie tylko rzeźby. – Może to być prosty, elegancko wykończony nagrobek z dobrego materiału. Taki mówi sam za siebie. Nie potrzebuje dodatkowych ozdób – mówi Sypniewski. Dodaje, że jego pracownia ma też katalog rzeźb i pomników, z których klienci mogą wybrać coś dla zmarłego bliskiego. – Te prace to często efekt różnych rozmów z artystami, ale też spacerów po Powązkach, wsłuchiwania się nie tylko w potrzeby żywych, ale też w ducha zmarłych – mówi Sypniewski.

Wielu rzeźbiarzy przyznaje jednak, że nawet indywidualne zamówienia często trafiają w niewłaściwe ręce. – I zamiast oczekiwanego dzieła sztuki powstaje coś bez formy, proporcji, smaku – mówi Pietrzak i nadmienia, że pięknych rodzynków jest na cmentarzach coraz mniej.

– Bo nagrobek jest taki, jaka skala umarłego – mówi rzeźbiarka Barbara Falender, twórczyni pomnika Jerzego Grzegorzewskiego na Powązkach Wojskowych. I dodaje, że rzeźba nagrobna jest czymś więcej niż autorskim dziełem własnym twórcy.

Może właśnie ze względu na osobę.

Życie Warszawy