Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

"New York Times" wspomina Edelmana

ar 03-10-2009, ostatnia aktualizacja 03-10-2009 21:31

Obszerne wspomnienie pośmiertne o zmarłym w piątek dowódcy powstania w getcie warszawskim, kardiologu i działaczu opozycji demokratycznej Marku Edelmanie zamieścił "New York Times".

Autor Michael T.Kaufman, były korespondent dziennika w Polsce, koncentruje się głównie na okupacyjnej karcie życiorysu Edelmana, przypominając bohaterski zryw powstańców w getcie i zagładę Żydów.

Podkreśla też niezależność poglądów Edelmana, przypominając m.in., że w rozmowie z Hanną Krall, która stała się podstawą do jej książki "Zdążyć przed Panem Bogiem", "przeciwstawił się on tym, którzy utrzymywali, że powstańców w getcie było znacznie więcej niż 220".

"Najbardziej prowokujące było to, że Edelman upierał się także, iż śmierć z bronią w ręku nie była bardziej heroiczna lub znacząca niż śmierć w wyniku poddania się przytłaczającemu i niezwyciężonemuzłu" - pisze Kaufman.

Podkreśla, że Edelman pozostał w Polsce nawet po antysemickiej czystce rozpętanej przez władze komunistyczne w 1968 roku, chociaż jego żona i dzieci wyemigrowali wtedy na Zachód.

"Nie chciał i być może nie był w stanie oderwać się od miejsca, gdzie wschodnioeuropejscy Żydzi kiedyś mieszkali a potem zginęli na jego oczach" - komentuje tę decyzje autor wspomnienia, którego rodzina sama pochodzi ze wschodnich kresów Polski.

Przypomina również polityczne zaangażowanie Edelmana w "Solidarności", której był wybitnym działaczem, oraz odmowę udziału w obchodach 40 rocznicy powstania w getcie wiosną 1983 roku, w czasie stanu wojennego.

Marek Edelman powiedział wtedy, że uczestnictwo w tych obchodach, organizowanych przez generała Jaruzelskiego, "byłoby aktem cynizmu i pogardy w kraju, w którym życie społeczne jest zdominowane przez poniżenie i przymus".

PAP

Najczęściej czytane