Varsavianista z powołania czy z tytułem uniwersytetu?
O stolicy chcemy wiedzieć coraz więcej – dowodzi tego nie tylko liczba publikacji jej poświęconych. Dwie stołeczne uczelnie uruchamiają varsavianistyczne studia.
Niezależnie od siebie Instytut Historyczny UW oraz Collegium Civitas we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego powołują do życia roczne podyplomowe studia varsavianistyczne. Płatne. Obie uczelnie przekonują, że ich program jest pionierski.
– To nieprawda – mówi dr Marek Ostrowski, prowadzący Samodzielną Pracownię Informacji Obrazowej. – Od ponad 10 lat realizuję kolejne etapy projektu „Warszawa“, który ma prowadzić do pogłębiania wiedzy o mieście, a sukces prowadzonych od trzech lat międzyuczelnianych wykładów varsavianistycznych przy UW spowodował, że wiele instytucji tworzy od tego roku kierunki o podobnym charakterze.
Cóż, sukces zazwyczaj ojców ma wielu. Jednak o boomie na varsavianistykę jeszcze mówić nie można. W październiku wiedzę o stolicy zacznie zgłębiać tylko jedna grupa studentów – na UW. Projekt Muzeum Powstania Warszawskiego – niemal wszyscy wykładowcy są związani z tą uczelnią – będzie uruchomiony w styczniu. Informacja o studiach pojawiła się zbyt późno, by zebrać wystarczającą liczbę chętnych.
Studia przy ognisku
Z frekwencją nie ma problemu dr Marek Ostrowski. Na jego wykłady studenci różnych uczelni – od UW, przez ASP i Politechnikę, po SGGW – walą drzwiami i oknami. Zainteresowanie kilkunastokrotnie przewyższa limit 360 miejsc.
Magnesem jest nietypowy sposób nauczania. I ludzie. Jak mówi pomysłodawca projektu „osoby z pasją i kreatywnością w działaniu“.
Jeden z pierwszych wykładów to „Warszawski odcinek Wisły i jego historia“. Prowadzony przez dr Artura Magnuszewskiego i dr Joannę Angiel z Wydziału Geografii UW, ale też... Przemka Paska z fundacji Ja Wisła. O zajęciach czytamy: „Wykład odbędzie się przy ognisku w Porcie Czerniakowskim. (...) Osoby grające proszone są o przyniesienie instrumentów. Proponujemy też wzięcie ze sobą termosów z ciepłą herbatą“. Nic, tylko studiować. O ustrojowo-prawnym kształcie stolicy będzie mowa w Trybunale Konstytucyjnym, a historyczny rys stolicy Canaletta będzie można poznać w Zamku Królewskim.
Studia varsavianistyczne uruchomione właśnie przez Instytut Historyczny mają bardziej tradycyjny charakter. Choć – jak przekonuje ich kierowniczka dr Agnieszka Janiak-Jasińska – nie będą one stricte historyczne, znaczną część zajmą tematy teraźniejsze. Jednak przeglądając 260 godzin programu, z którym przez dwa semestry będą obcować przyszli varsavianiści, widać, że to historia mocno go definiuje. Tematy wykładów nie są zbyt porywające: „Gospodarka i społeczeństwo miejskie (XVI – XVIII w.)“, „Ludność Warszawy w perspektywie historycznej“ czy „Warszawa – stolica narodu XIX –XX w“.
Uczymy sukcesu
Kto wybiera się na te studia?
– Absolwenci bardzo różnych kierunków: lekarze, pracownicy oświaty i samorządu – odpowiada dr Janiak-Jasińska.
Każdy chyba zgodzi się z tym, że radni i urzędnicy powinni dobrze znać Warszawę i jej historię. – Niestety, wielu nie ma pojęcia o mieście, którym zarządza – ubolewa dr Marek Ostrowski.
Teraz mogą to zmienić. Od przyszłego roku będą mieli nawet wybór między uniwersytecką varsavianistyką a „Polityką tożsamości lokalnej. Studium wiedzy o Warszawie i aglomeracji warszawskiej“.
– Przez lata działania Muzeum Powstania Warszawskiego dużo dowiedzieliśmy się o Warszawie, złożonym organizmie, którego poznanie pozwala osiągnąć sukces w każdej dziedzinie. Chcemy się tą wiedzą podzielić – zachęca dr Paweł Ukielski, kierownik studium w Collegium Civitas i wicedyrektor MPW. Wierzy on, że studia, oprócz urzędników, mogą zainteresować ludzi zajmujących się reklamą i kreowaniem wizerunku. W programie znajdziemy m.in. „Budowanie wizerunku i »potrzeby produktu« w przypadku powstającej instytucji“. Będzie więc można poznać kulisy sukcesu MPW. „Animację miejskiej kultury“ poprowadzą ludzie realizujący gry miejskie w MPW.
Dariusz Szwed, przewodniczący Zielonych 2004, będzie mówił o miejskiej ekologii. Zastanawiające tylko, że „Ładu przestrzennego“ będzie nauczał Michał Borowski, były naczelny architekt, któremu nad owym ładem nie udało się zapanować.
Pojemne pojęcie
Czy zapracowani obecnie varsavianiści mogą obawiać się konkurencji? – Skądże. Varsavianistą jest się z powołania – odpowiada Jarosław Zieliński, nagrodzony w ub. roku Nagrodą Literacką m.st. Warszawy za przewodnik po Żoliborzu. – Zresztą, varsavianista to zbyt pojemne pojęcie. Sugeruje, że ktoś może się wypowiedzieć na każdy dotyczący stolicy temat. Ja jestem historykiem architektury krajobrazu.Przez rok nie sposób poznać wszystkich aspektów życia miasta. Czy jest szansa na pięcioletnie stacjonarne studia varsavianistyczne? – Niewykluczone – mówi dr Agnieszka Janiak-Jasińska.
– Takie studia miałyby sens, gdyby były międzyuczelniane, dawały możliwość poszerzenia wiedzy ludzi studiujących na różnych kierunkach. Niestety, żeby taki projekt został zrealizowany, potrzebna jest nowoczesna mentalność uczelni – dodaje dr Marek Ostrowski.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.