Niemowlak idzie do szkoły
Do niepublicznych szkół podstawowych rodzice zapisują dzieci nawet z kilkuletnim wyprzedzeniem. Powód? – Są najlepsze – mówią. Wiele placówek zakończyło już rekrutację na przyszły rok.
Kajetan ma trzy lata. Jego siostra Lusia dziewięć miesięcy. Oboje już są na listach do pierwszej klasy Społecznej Szkoły Podstawowej nr 14 przy ul. Bachmackiej (prowadzi ją Społeczne Towarzystwo Oświatowe). – Kajtek ledwo się załapał, wpisałam go na ostatnie miejsce dla chłopaka. To podstawówka ze świetną renomą – mówi ich mama Monika. Dlaczego nie zdecydowała się na państwową podstawówkę? – Bo one mają niższy poziom nauki – uważa.
Potwierdzają to dane Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. Sprawdzian na koniec szóstej klasy najlepiej piszą uczniowie właśnie z niepublicznych szkół.
Z rocznym wyprzedzeniem
Rodziców, takich jak pani Monika, jest coraz więcej. – Najczęściej zgłaszają się matki i ojcowie trzy-, cztero- i pięciolatków. Ale są też pojedyncze przypadki, że na listę chętnych zapisywane są już kilkumiesięczne dzieci – mówi Bartosz Tymiński z podstawówki przy ul. Bachmackiej. Zastrzega jednak, że wczesne zapisanie dziecka do placówki nie daje gwarancji, że zostanie do niej przyjęte.– O tym nie decyduje kolejność zgłoszeń, ale badanie dojrzałości szkolnej przyszłego ucznia i rozmowa z jego rodzicami. A te są przeprowadzane na kilka miesięcy przed rozpoczęciem nauki – mówi Tymiński. Placówka cały czas prowadzi rekrutację na przyszły rok szkolny.
Pierwszy etap zapisów ma natomiast już za sobą podstawówka nr 26 przy ul. Puławskiej, również prowadzona przez STO. Do pierwszej klasy może przyjąć 32 dzieci, złożonych podań jest dwa razy więcej. Wśród nich sześcioletniej Klaudii.
– O mały włos, a moja córka nie załapałaby się nawet na listę rezerwową. Dotychczas zapisy odbywały się 1 września. O tym, że termin się zmienił, dowiedziałam się w ostatniej chwili – mówi pani Katarzyna, mama Klaudii.– Podania przyjmowaliśmy 31 sierpnia. W ciągu zaledwie dwóch godzin musieliśmy zamknąć listę, bo zgłosiło się ponad 50 rodziców. Wielu czekało w kolejce na długo przed otwarciem szkoły– przyznaje Agnieszka Szczepańska z SSP nr 26. Podobnie było w ubiegłym roku, kiedy podania można było składać przez Internet. W pierwszy dzień tuż po północy było już kilkadziesiąt zgłoszeń .
Dużym zainteresowaniem cieszy się też prywatna podstawówka nr 114 przy ul. ks. Jana Sztuki (najlepsza na Pradze-Południe). Zapisy planuje zakończyć we wrześniu. I choć przy rekrutacji liczy się przede wszystkim kolejność zgłoszeń, a nie wyniki dodatkowych sprawdzianów, zapisać dziecko do tej szkoły jest bardzo trudno.
– Stawiamy na kameralność. Nasze klasy mają zaledwie po kilkunastu uczniów – przyznaje Wojciech Rosiński, dyrektor szkoły. – Poza tym w pierwszej kolejności przyjmujemy dzieci, które chodziły do przedszkola działającego przy naszej szkole.
„Swoje” przedszkolaki preferuje też najlepsza w stolicy Prywatna Szkoła Podstawowa nr 6 przy ul. Zaruby, prowadzona przez siostry niepokalanki. Placówka rekrutację rozpocznie już na przełomie stycznia i lutego.– Co roku w pierwszych klasach dla chętnych z zewnątrz zostaje tylko kilka miejsc– przyznaje s. Iwona Brzozowska, dyrektorka szkoły. W lutym nabór zakończą też szkoły Przymierza Rodzin.
Po pierwsze: rejon
Eksperci tłumaczą, że sytuacja z naborem do elitarnych placówek nie zmieni się nawet w okresie niżu demograficznego.
– Coraz więcej rodziców ma świadomość, że dobra szkoła otwiera przed dzieckiem wiele drzwi. I zawsze będą zabiegać, by ich pociecha się do niej dostała – mówi Marek Rocki, autor rankingów szkół publikowanych przez „Rzeczpospolitą” i „Perspektywy”.
Ale w publicznych też warto spróbować. Wśród państwowych najlepszych szkół prym wiodą te na Ursynowie, w Wilanowie i Wawrze. Niestety i tu w pierwszej kolejności rekrutowane są dzieci z rejonu. – Wolnych miejsc dla dzieci spoza rejonu zostaje nam zwykle tylko kilka – przyznaje Halina Chaber, dyrektor SP nr 100 przy ul. Tanecznej na Ursynowie.
Dodaj swoją opinięPrzeczytaj najnowszy ranking szkół podstawowych
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.