Manuela Gretkowska "Trans" ****
Nowa powieść Manueli Gretkowskiej zachwyci wszystkich żądnych literackiego i obyczajowego skandalu. Ale „Trans" daje czytelnikowi znacznie więcej.
„Trans" opisać można za pomocą trzech dat, bardzo ważnych w artystycznej biografii Manueli Gretkowskiej. Pierwsza to początek lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, a więc paryski okres pisarki, do którego fabuła „Transu" bezpośrednio się odwołuje. W tym okresie Gretkowska publikuje debiutancką powieść „My zdies' emigranty" oraz następujące po niej „Tarot paryski", „Kabaret metafizyczny" i „Podręcznik do ludzi", które pomogły jej zyskać sławę naczelnej skandalistki polskiej literatury – na tym tle „Trans", wraz ze swoją odwagą w prezentowaniu opisów seksualności, jawi się jako powrót do programowej prowokacyjności pierwszych utworów autorki „Namiętnika". Druga data to rok 1996, a więc współpraca z Andrzejem Żuławskim nad scenariuszem do filmu „Szamanka" oraz uwikłanie się w uczuciowy związek z reżyserem (jest to, przy drobnych zabiegach kamuflujących, główny temat „Transu"). Wreszcie rok 2011 i publikacja „Transu", w której niektórzy będą widzieć bezkompromisową odpowiedź na szowinistyczno-mizoginiczny styl pisarstwa Żuławskiego (którego apogeum stał się „Nocnik", książka sądowym wyrokiem wycofana z obiegu handlowego) oraz osobistą zemstę na dawnym partnerze. A zatem skandal w odpowiedzi na skandal.
Tyle tylko, że owe odniesienia personalne, nakazujące doszukiwać się skandalizujących informacji o intymnym życiu postaci z artystycznego świecznika, nie powinny na dobrą sprawę zaprzątać uwagi czytelnika. Takie odczytanie dobre jest dla tabloidów i serwisów plotkarskich. Wszak nie jest rzeczą najistotniejszą, czy Laski, negatywny bohater powieści, ma pierwowzór w autentycznej postaci, tak samo jak nie jest dla wymowy powieści ważny fakt, że powstała ona w oparciu o materiał autobiograficzny. „Trans" jest bowiem uniwersalną opowieścią o chorobliwym wręcz emocjonalnym uzależnieniu, jest drobiazgową wiwisekcją znanego w psychologii syndromu borderline, czyli „trzeźwego szaleństwa uzależnienia od miłości". Uczucie Marysi do Laskiego to przykład pomieszania miłości z nienawiścią, destrukcyjnego uczucia, które doprowadzić może do granicy obłędu. Upodlenie głównej bohaterki każe jej opluwać partnera najgorszymi epitetami, by zaraz wracać na jego skinienie, a potem znów otrząsać się ze złudzeń: „Był mentalnym pedofilem. Nie dorastał do normalnych kobiet. Ich dojrzewająca niezależność była zdradą. Nie szukał miłości. Miłość jest równością w dawaniu i braniu. On potrzebował zasypać w sobie narcystyczną wyrwę. Dziurę po sercu wyżartym przez rodziców. Nie zalecał się do kobiet. Polował na niewolnice. Jego żony były jego groupies. Aktorki, artystki pragnące rosnąć w cieniu mistrza, być do niego podobne. Nie pozwalał na bycie podobnym do niego. Nie pozwalał nawet zanadto się zbliżyć zakochanym kobietom. Głodny niemożliwej miłości pożerał cudzą".
Laski jest w „Transie" określony jako „kłamiec", czyli kłamiący samiec – i choć ten odrażający typ osobowości spotykany jest zazwyczaj wśród płci brzydkiej, książka Gretkowskiej nie jest atakiem na mężczyzn. To brawurowe rozliczenie się z niebezpieczeństwami toksycznych związków, bezpardonowy (jeden z ostrzejszych we współczesnej literaturze) opis sposobu działania emocjonalnych wampirów, które wprowadzają swoje ofiary w bezwolny trans. Gretkowska jest jednak autorką zbyt wyrafinowaną, by zbudować swoją powieść wyłącznie na motywach jednego wątku. „Trans" jest wszakże opowieścią o wychodzeniu z różnych „emocjonalnych ciągów" – bohaterka wyswobadza się bowiem nie tylko z pęt toksycznej miłości, ale też z kagańca komuny, nieudanego małżeństwa czy strachu przed śmiercią bliskiej osoby. Warto o tym pamiętać, entuzjazmując się skandalizującą otoczką osobistych i środowiskowych rozrachunków opisanych w „Transie".
Manuela Gretkowska
„Trans"
Świat Książki, Warszawa 2011
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.