„Młoda Wiktoria" ***
Rządziła Imperium Brytyjskim i większą częścią świata przez 63 lata. W trakcie panowania przez dwie dekady była szczęśliwą żoną księcia Alberta – niewiele monarchiń mogło się poszczycić zadowoleniem z życia prywatnego. W filmie kanadyjskiego reżysera Jean-Marca Vallée ("C.R.A.Z.Y.") wcieliła się w nią śliczna i zdolna Emily Blunt.
Trudno było o lepszy wybór do roli kobiety, którą wizualnie kojarzymy prawie wyłącznie z wiekową matroną z portretów pochodzących ze schyłku jej królowania i wdowich lat. Blunt gra dziewczynę na rok przed koronacją i po niej, w trakcie pierwszego okresu rządów, gdy Wiktoria musiała udowodnić, że sprosta wielkiemu wyzwaniu. To od początku była silna kobieta z charakterem – inaczej nie przetrwałaby w dziewiętnastowiecznym świecie mężczyzn represjonujących je. Tu potrzeba było subtelnego pióra dobrego scenarzysty znającego epokę wiktoriańską oraz niuanse walki o władzę. W takiej roli sprawdził się już wcześniej Julian Fellowes, autor adaptacji "Vanity Fair", którą wyreżyserowała Mira Nair oraz skryptu „Gosford Park" Roberta Altmana.
„Młoda Wiktoria" pokazuje transgresję młodej władczyni od czasu, gdy była jedynie pionkiem na szachownicy ambicji ludzi z jej otoczenia – głównie matki, księżnej Kentu (Miranda Richardson) oraz jej doradcy – do osiągnięcia pełni niezależności. Nie jest to wielkie kino, nie idzie ani o krok dalej niż nieskazitelnie poprawne dramaty kostiumowe. To nie „Elżbieta" Shekhara Kapura z Cate Blanchett. Ale każdy anglofil – i nie tylko – obejrzy je z przyjemnością obcowania z pięknymi kostiumami (nagrodzonymi Oscarem) i historycznymi wnętrzami, na które złożyły się wnętrza dziewięciu pałaców i spektakularnego Westminster Abbey.
„Młoda Wiktoria", Wlk. Brytania, reż. Jean-Marc Vallée, wyk. Emily Blunt, Rupert Friend, Paul Bettany, Miranda Richardson, 100 min, premiera 18.04, wyd. Monolith
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.