Będzie komisja o snajperze
Radni chcą się zająć sprawą „snajpera”, który terroryzuje komunikację miejską. Policji wciąż nie udało się ustalić, kto strzela do autobusów i tramwajów.
Sebastian Wierzbicki (Lewica) złożył wczoraj wniosek o zwołanie nadzwyczajnej komisji bezpieczeństwa w sprawie ostrzeliwanych autobusów i tramwajów.
– To już nie są incydentalne przypadki. To się powtarza. Na razie ktoś strzela z wiatrówki, a jeśli użyje broni palnej? Jako radni chcemy wiedzieć, co się dzieje – tłumaczy Wierzbicki.
Dodaje, że miasto wykłada duże środki na bezpieczeństwo, m.in. na zakup sprzętu dla policji czy dla straży miejskiej, dlatego radni i mieszkańcy mają prawo żądać wyjaśnień w tej sprawie.
– Chcemy zaprosić na komisję przedstawicieli policji, straży miejskiej i innych instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, by rzeczowo opowiedzieli, co się w mieście dzieje – tłumaczy radny LiD.
Pomysł, by sprawą „snajpera” zajęła się miejska komisja bezpieczeństwa, nie podoba się opozycji. – To nie jest najlepsze rozwiązanie, bo „snajperowi” może chodzić o to, by było o nim głośno – mówi Tomasz Zdzikot, członek komisji i radny PiS. Dodaje, że komisja bezpieczeństwa rady miasta nie ma uprawnień śledczych, więc nie wie, co może ona badać. – Sprawę powinna rozwikłać policja i to ona musi jak najszybciej postawić „snajpera” przed sądem. A radni mogą co najwyżej zaapelować do funkcjonariuszy o zapewnienie większego bezpieczeństwa pasażerom w komunikacji miejskiej – uważa Zdzikot.
Komisja bezpieczeństwa w sprawie „snajpera” zbierze się w najbliższy wtorek.
Tymczasem większych postępów w policyjnym dochodzeniu nie widać. W ubiegłym tygodniu w Komendzie Stołecznej powołano specjalną grupę, która ma wyjaśnić, kto strzela w stolicy do pojazdów komunikacji miejskiej. Wciąż nie wiadomo, z czego oddano strzały do tramwajów i autobusów, a także czy za dziewięcioma atakami, do których doszło od 9 listopada, stoi jedna osoba czy więcej. Jak zapewnia Maciej Karczyński, rzecznik warszawskiej policji, funkcjonariusze „analizują zebrane materiały”.
Tymczasem okazuje się, że przez ponad tydzień członkowie specgrupy nie zajrzeli do materiałów zebranych w komendach rejonowych. – Nawet o nie nie poprosili – mówi jeden z oficerów.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.