Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Metro nie chce wypłacić odszkodowania Filipowi

Robert Rybarczyk 08-09-2009, ostatnia aktualizacja 09-09-2009 16:04

Stołeczne instytucje przerzucają się obowiązkiem wypłaty odszkodowania niewidomemu studentowi za wypadek, jakiemu uległ w metrze.

autor: Dominik Pisarek
źródło: Fotorzepa

17 września minie rok od makabrycznego wypadku na stacji metra Centrum. Filip Zagończyk, niewidomy student UW, z powodu braku odpowiednich zabezpieczeń na peronie stacji wpadł pod nadjeżdżający pociąg.

Trafił do szpitala, a potem do kliniki w Szwajcarii. Tam lekarze amputowali mu nogę. Drugą od roku ratują lekarze w Szwajcarii i Polsce. Ale student nadal nie otrzymał odszkodowania za wypadek. – Szykuję się na sprawę sądową z Metrem Warszawskim – zapowiedział wczoraj Filip.

– Metro jest przewoźnikiem publicznym. Odpowiada więc za każdy wypadek na swoim terenie – dodaje. Pytamy rzecznika Metra Warszawskiego Krzysztofa Malawkę, na jakim etapie jest sprawa odszkodowania dla Filipa.

– Na żadnym. Nie ma sprawy między panem Zagończykiem a Metrem. Ta rzecz nas nie dotyczy. Dlaczego? Bo my nie jesteśmy właścicielem metra. Właścicielem z ramienia ratusza jest Zarząd Transportu Miejskiego. Tam pan Zagończyk powinien kierować wszystkie swoje sprawy – mówi Malawko.

Co na to Filip? – Jeśli chodzi o kasę, to nikt się nie poczuwa i nie ma właściciela metra. Ale to Metro Warszawskie za to odpowiada – uważa. Potwierdza to Igor Krajnow, rzecznik ZTM.

– Metro jest ubezpieczone i ono może wypłacić odszkodowanie. Jeśli pan Zagończyk wystąpi do nas o odszkodowanie, to my i tak prześlemy to do Metra Warszawskiego.

MW jest spółką miejską. Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza, mówi, że sprawa odszkodowania jest: „bardzo zawiła”.

– Trzeba umieć ocenić, czy pieniądze się należą i z jakiego tytułu – mówi Andryszczyk. Tymczasem Filip potrzebuje pieniędzy na dalsze leczenie oraz rehabilitację.

– Nadal nie wiadomo, co będzie z nogą. Może trzeba będzie ją skrócić o 10 centymetrów z powodu kolejnej infekcji lub usztywnić kolano, bo nie wiadomo, jak zareaguje po tak długim czasie w gipsie. Jeśli się nie poprawi, będę musiał wrócić do kliniki w Szwajcarii. A potem nadal rehabilitacja. To dużo kosztuje – mówi Filip.

Mimo że nadal leczy ocalałą nogę, od października wraca na czwarty rok studiów na Uniwersytet Warszawski.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane