Wielki przekręt z egipską ambasadą
Blisko 1,5 mln euro zarobił radca prawny na sprzedaży działki ambasadzie Egiptu. Został aresztowany wraz ze swoim pracownikiem.
42-letni Jacek M. specjalizował się w sprawach nieruchomości. Miał kancelarię radcowską na Pradze-Południe. To ją w 2006 roku wynajęła ambasada Egiptu do pomocy w zakupie działki pod budowę nowej siedziby.
Prawnik znalazł odpowiedni teren o powierzchni blisko 2 tys. mkw. przy ul. Wiertniczej w Wilanowie. Jednak od właścicieli wykupił ją najpierw współpracownik radcy prawnego 29-letni Tomasz C. Zapłacił nieco ponad 1,2 mln euro.
Dopiero od niego odkupiła nieruchomość ambasada Egiptu za 2,6 mln euro. O przekręcie miał wiedzieć ówczesny ambasador Egiptu Yehya Erlamlawaya. Za „przymknięcie oczu” Jacek M. wręczył mu 300 tys. euro łapówki. Sprawa wyszła na jaw dwa lata temu, kiedy to ambasador Yehya Erlamlawaya zakończył kadencję w Polsce i wrócił do Egiptu.
Według polskich źródeł, został tam czasowo aresztowany, teraz dyplomata jest już na wolności. Ambasada Egiptu temu zaprzecza, wysłała wczoraj specjalne oświadczenie. Potwierdza w nim jednak, że w Kairze wszczęto śledztwo w sprawie defraudacji przy zakupie działki.
Strona egipska poprosiła o pomoc polską prokuraturę. To stołeczni śledczy wpadli na trop radcy i jego wspólnika. W poniedziałek Jacek M. oraz Tomasz C. zostali zatrzymani. Pierwszemu postawiono zarzuty działania na szkodę ambasady Egiptu (straciła na transakcji 1,42 mln euro) oraz wręczenia łapówki ambasadorowi w wysokości 300 tys. euro.
Tomasz C. odpowie za pomocnictwo radcy prawnemu. Obaj mężczyźni przyznali się do winy. Zostali aresztowani na trzy miesiące. Śledczy szukają teraz zdefraudowanych przez prawników pieniędzy. Na razie nie natrafili na trop ich majątków.
– Żadne mienie nie zostało zabezpieczone w tym postępowaniu – przyznaje Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratury okręgowej. Ambasada Egiptu na razie pozostała na Saskiej Kępie i, jak zapewniają jej pracownicy, nie buduje przy Wiertniczej nowej siedziby.
– Zajmiemy się tym po zakończeniu śledztwa i odzyskaniu utraconych pieniędzy. O pomoc już zwróciliśmy się do władz polskich – usłyszeliśmy w ambasadzie.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.