DRUKUJ

Naturyści: tekstylni zaanektowali plaże

Robert Rybarczyk 29-06-2009, ostatnia aktualizacja 30-06-2009 21:37

Golasy nadal będą opalać się „na czarno”. Legalnej plaży dla naturystów nad Wisłą nie będzie. Choć miejsca spotkań nagusów od lat są stałe, dla urzędników to żaden argument.

*Jeszcze długo nad Wisłą takie opalanie będzie nielegalne
źródło: Forum
*Jeszcze długo nad Wisłą takie opalanie będzie nielegalne

Stoję w bawełnianych slipkach na plaży dla naturystów nad Wisłą. Komary wielkie jak gzy. Zdjąć, nie zdjąć? Typowa rozterka tekstylnego pośród golasów.

Romantyczną na goło

Dojechać na plażę w Miedzeszynie można według wskazówek naturystów z www.naturyzm.org.pl. Najbliżej ul. Rychnowską, Romantyczną bądź Sitowie. Wybieram Romantyczną. Ale romantycznie nie jest. Na końcu ulicy, za jednostką wojskową, wąziutka ścieżka wbija się w chaszcze. Można pobłądzić. Lepszy jest dojazd od ul. Sitowie. Na końcu ulicy piaskarnia z wydmą piachu. By dojść do plaży, trzeba ją minąć z prawej. „To największa plaża w okolicach Warszawy. Niestety, odwiedzają ją podglądacze, głównie żołnierze z pobliskiej jednostki” – pisze Tomek na Naturyzm.org.

Mejdej na Nagaplaza.waw.pl też zaprasza nad Wisłę: „Na plaży bywam od 6 lat. Kiedyś przez myśl mi nie przeszło, że będę naturystą. Ale spróbowałem i nie wyobrażam sobie innego opalania”.

„Naturyzm to kwestia komfortu. Pozbycie się ubrania powoduje pełne odprężenie” – pisze Tomek, jeden z liderów naturystów, autor pierwszego serwisu o plażowaniu na golasa.

Pytam go, czy stolicy potrzebna jest legalna plaża dla naturystów? – Jak najbardziej, choćby po to, by osoby postronne nie były narażone na spotkanie z golasami, a naturyści mogli spokojnie wypoczywać – odpowiada Tomek.

Piaskiem w oczy

Urzędnicy naturystom nadziei nie dają. – Wydzielenia plaży nudystów Wieloletni Plan Inwestycyjny nie przewiduje. W koncepcji Wiślanego Parku Przyrodniczego też takiej plaży nie ma – mówi twardo Agnieszka Kłąb z biura prasowego ratusza.

W ratuszu tłumaczą, że zarząd mienia Warszawy nie otrzymał zgłoszenia o nielegalnych plażach dla nudystów ani od osób prywatnych, ani od służb strzegących porządku.

Tymczasem plaża przy Wale jest zaznaczona nawet w planie miasta z 2002 r. na stronie 21. Okoliczni mieszkańcy od lat proszą policję i straż o interwencję. Chodzi im jednak nie o plażę, a o to, by ją oznaczyć, bo golasy wychodzą na drogi . Marek Kulasza ze straży miejskiej potwierdza, że rok temu strażnicy sprawdzili Miedzeszyn. Wypisali jeden mandat.

– Priorytetem dla Warszawy jest zagospodarowanie bulwarów, a nie plaża nudystów – nie poddaje się Agnieszka Kłąb. – Niestety, o naturyzmie mówi się tylko w atmosferze sensacji – ripostuje Tomek.

Co robią inni? Niemcy od lat na plażach dla nudystów stawiają znak „FKK”. I po problemie.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy