"Masło przygodowe" ****
Nie stołowe ani orzechowe, ale przygodowe masło pojawia się w tytule książki, która bynajmniej nikogo nie obsmarowuje. Nie ślizga się też po temacie codziennych spraw sympatycznych dzieciaków i ich rodziców. To „Masło..." ma na dodatek certyfikat literackiego konkursu.
Koniec, w przypadku książki Barbary Stenki, oznacza początek. Zastanawiający początek, dodajmy.
Główna bohaterka Kasia, gdy ją poznajemy, najchętniej obserwowałaby świat przez szkło powiększające. Tylko taka rzeczywistość wydaje się jej prawdziwa i godna uwagi. Musi minąć trochę czasu i zdarzyć się co nieco, by bohaterka uznała, że także szersza perspektywa bywa interesująca. A nawet rozwijająca.
Kasia wkroczyła w wiek, kiedy nie akceptuje się już wszystkiego „ot tak". Obserwuje więc i ocenia. Skupia się na sobie, budząc chwilami obawy o hipochondrię. Dla przyjemności podgląda mikroskalę, bo ta wydaje się jej ciekawa i prawdziwa. Skala makro przynosi hałas, zanieczyszczone środowisko, trudne do ogarnięcia masy: wody, kamienia, ludzi...
A jednak bohaterka od ludzi uciec nie może. I chyba, w gruncie rzeczy, nie chce zamknąć do nich drogi. Chociaż nazywa się Koniec.
Takie nazwisko noszą też pozostali członkowie jej familii. Pozornie to zwykła rodzina: mama, tata i troje dzieci: Kasia – uczennica czwartej klasy oraz jej dwaj starsi bracia-bliźniacy. Kiedy jednak przyjrzeć się Końcom bliżej, już tacy banalni nie są. Tata ma długie czarne włosy, chodzi w skórzanych strojach i gra w kapeli o nazwie Kids of Death. Mama – pulchna blondynka, prowadzi kościelny chór, często modli się, oglądając programy katolickiej telewizji i grubo smaruje kanapki masłem, „bo to samo zdrowie". Bracia, od rana do wieczora rapują. A Kasia? Marzy, by w przyszłości zostać biologiem. Ma najkrótsze włosy w całej rodzinie, ale inaczej niż jej koleżanki, nosi spódniczki, sukienki... słowem, wychodzące z użycia dziewczyńskie stroje.
Jest jeszcze dziadek – uwielbiający barwne ubrania konserwator zabytków. Mieszka w Szwecji i odnalazł się całkiem niedawno, gdy wybaczył swojej córce, a mamie Kasi, jej decyzję sprzed lat.
To, że właśnie najbardziej anielska w familii Końców – Marianna, musiała sobie poradzić z najpoważniejszym konfliktem i urazami, jest znamiennym zabiegiem autorki „Masła orzechowego".
Barbara Stenka od początku, czyli od prezentacji składu rodziny Końców, konfrontuje czytelnika z nieoczywistymi sytuacjami i postaciami. Prowokuje do zajęcia stanowiska, określenia się wobec bohaterów i ich zachowań, a potem – niemal z kartki na kartkę – podważa stereotypowe myślenie. Uczy tolerancji i otwartości. To największy walor „Masła przygodowego". Poza ciekawie prowadzoną narracją, zgrabnie zarysowanymi sytuacjami, sympatycznymi postaciami i optymistycznym finałem. Bo koniec książki oznacza początek nowego etapu w życiu Kasi. W ostatnim akapicie stwierdza ona: „Jem chleb z masłem, chodzę do szkoły i bawię się z braćmi. Czasem pada deszcz ze śniegiem, czasem robi się dziura w skarpecie. Ale wiecie co? Życie i tak jest ciekawe!"
„Masło przygodowe" ma jeszcze jeden walor: otrzymało I nagrodę w II Konkursie Literackim im. Astrid Lingren zorganizowanym przez Fundację ABCXXI – Cała polska Czyta Dzieciom.
„Masło przygodowe"
Barbara Stenka
Wyd. Literatura
Łódź 2011
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.