Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Na Białołęce tramwaje szybciej popłyną, niż pojadą

Robert Biskupski 24-05-2009, ostatnia aktualizacja 25-05-2009 22:23

Tramwaje wodne mogą pojawić się na Kanale Żerańskim już w przyszłym roku. Władze dzielnicy czekają tylko na zgodę Urzędu Żeglugi Lądowej.

autor: Magda Starowieyska
źródło: studio profoto

Tramwaj miałby kursować w godzinach szczytu ze Śluzy Żerań do osiedla Regaty. Zatrzymywałby się przy dworcu PKP Warszawa-Żerań. Na pokład jednorazowo zabierałby ok. 110 osób, czyli tyle, ile przegubowy Ikarus. Podróż „od brzegu do brzegu“ trwałaby ok. pół godziny.

– W tej chwili kanał jest chyba jedyną niezakorkowaną drogą na Białołęce – mówi wiceburmistrz dzielnicy Piotr Smoczyński. – Tramwaj wodny mają m.in. Wrocław i Gdańsk. Może uruchomić też Warszawa.

Mieszkańcy os. Regaty mogliby szybko dopłynąć tramwajem do dworca PKP, a stamtąd pociągiem dostać się do Dworca Gdańskiego.– To znacznie lepsze i szybsze rozwiązanie niż jazda zakorkowanymi ulicami – mówi wiceburmistrz Smoczyński.

Władze dzielnicy rozmawiały już o tramwaju z szefem Zarządu Transportu Miejskiego Leszkiem Rutą. Ten zgodził się na uruchomienie wodnych linii pod warunkiem, że statki będą pływać z prędkością co najmniej 14 km/h.– Jeśli będą kursować wolniej, ludziom nie opłaci się przesiadać z samochodu na statek – tłumaczy Smoczyński.

Zgodę na pływanie z taką prędkością musi jednak wydać Urząd Żeglugi Lądowej. Dzielnica ciągle czeka.

Na razie Białołęka otrzymała zezwolenie na prowadzenie po kanale rejsów turystycznych. Statki mogą pływać cztery razy dziennie. – Chcielibyśmy, żeby pozwolono nam pływać przez osiem godzin. Przez cztery w porannym szczycie i cztery w popołudniowym – tłumaczy wiceburmistrz Smoczyński.

Takiego rozwiązania nie wyklucza dyrektor Urzędu Żeglugi Lądowej Bogdan Maślanka.– Musimy zrobić jeszcze kilka prób, by sprawdzić, jak takie kursy wpłyną na środowisko. Nie sądzę jednak, by były problemy – mówi. Chodzi o falę, którą tworzy płynący statek. Podmywa ona brzegi, które na Kanale Żerańskim nie są w najlepszym stanie.– Przecież dużo więcej szkód powoduje zwykła motorówka. Statek robi tylko jedną falę, która przy brzegu jest właściwie już ledwie pluśnięciem – argumentuje wiceburmistrz Smoczyński.

Linia ze Śluzy Żerań do os. Regaty to tylko początek wodnych planów komunikacyjnych zarządu Białołęki. Kolejnym pomysłem jest uruchomienie kursów ze śluzy do Zalewu Zegrzyńskiego.– Rozmawiałem na ten temat z wójtem Nieporętu – mówi wiceburmistrz Smoczyński. – Zapewniał, że jest bardzo zainteresowany pomysłem.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane