www.zabilimipsa.pl
Właściciel psa zastrzelonego przez myśliwego chce, by sprawcę ścigała policja. Założył też stronę w internecie. — Zdziczałe psy atakują zwierzynę — bronią się łowczy.
Usłyszałem strzał i przeraźliwy skowyt, którego nie mogę zapomnieć. Padł drugi strzał. Zaczęliśmy wołać psa. Po paru sekundach nastąpił kolejny wystrzał. Wspięliśmy się na zbocze. W łozinach na skraju pola znaleźliśmy zwłoki Florka” – Rafał Borkowski opisuje na www.zabilimipsa.pl spacer ze swym rasowym samojedem (szpic zaprzęgowy). W niedzielę, 25 stycznia 2009 r., Rafał Borkowski pojechał z Florkiem do znajomych na działkę w okolicach Czerwińska nad Wisłą. Wszyscy wybrali się na spacer do pobliskiego jaru. Pies szedł przed nimi. Nagle wbiegł na górę. – Kiedy straciłem go z oczu, zacząłem wołać. Usłyszałem strzały i zadzwoniłem do kolegi, który szedł kawałek za nami. Sprawdzałem, czy pies nie pobiegł do niego. Ale tam Florka nie było. Znaleźliśmy go martwego – mówi Borkowski.
Na polu zobaczyli człowieka. Dogonili go. Powiedział, że słyszał strzały i widział myśliwego z bronią, który wsiadł do samochodu i odjechał.
– Byliśmy w szoku. Nigdy bym nie przypuszczał, że na terenie, gdzie są domki letniskowe, ktoś może strzelać do psa. Przecież miał obrożę, był rasowy, zadbany – mówi Borkowski.
Postanowił nie odpuścić myśliwemu. Ustalił, że psa mógł zabić Marian T. To on wpisał w księdze łowieckiej związku odstrzał psa pod Czerwińskiem.Właściciel Florka powiadomił komisariat w Załuskach. – Ale przez miesiąc policja nic w tej sprawie nie zrobiła – mówi.
Tadeusz Kaczmarek, rzecznik mazowieckiej policji, odpiera zarzut: – Myśliwy był chory. Leżał w szpitalu. Nie mogliśmy go przesłuchać.Marian T. należy do koła łowieckiego Cytadela w Warszawie. – Jak zastrzelił, to znaczy, że pies się wałęsał, dobrze więc zrobił – chwali kolegę Adam Waszczyk, sekretarz Cytadeli.
– Właściciel powinien wiedzieć, że jego pupil w lesie ma być na smyczy – dodał.
– Wiem, że Florek powinien iść na smyczy. Ale to wcale nie oznacza, że trzeba do niego strzelać. Przecież było widać, że nie jest bezpański, miał obrożę – tłumaczy właściciel Florka.
Według sekretarza Cytadeli, Marian T. jest doświadczonym myśliwym.– Polował także jego ojciec.
A przez wałęsające się psy mamy mniej zająców, bażantów. Sprawę niech badają organa ścigania – zakończył rozmowę Adam Waszczyk.
Marek Matysek, rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego: – Sam mam psy. Każdy przypadek zastrzelenia psa budzi emocje. Ale od sprawdzenia, czy myśliwy przekroczył uprawnienia, są prokuratura i sąd. Niech ustalą, jak było. Jeśli źle zrobił, to niech odpowiada.
Rzecznik przyznaje, że koła łowieckie mają wytyczne, by do rasowych psów nie strzelać. – Tylko do bezpańskich, zdziczałych – mówi Matysek.
Błąkające się po lasach kundle dziesiątkują zwierzynę. – Zagonią sarnę na śmierć, a gdy raz zasmakują dziczyzny, to już nie odpuszczą – mówi Stanisław Turowski z Nadleśnictwa Chojnów.
– Prawo łowieckie jest nieprezycyjne. Zależy nam na jego zmianie. Zakładając stronę, chcemy wywołać dyskusję, doprowadzić do tego, by jasno zostało określone, kto i kiedy może strzelać do psów – mówi Rafał.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.