Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Jeszcze o plebiscycie i balu

BORO, KASZAJ, Jan Zabieglik 11-02-2009, ostatnia aktualizacja 12-02-2009 22:23

Mamy za sobą już IX Plebiscyt i Bal Mistrzów Warszawy. Oprawa imprezy finałowej znów zaskoczyła jej uczestników.

autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa

Pomysł organizowania warszawskich balów mistrzów sportu w halach sportowych okazał się strzałem w dziesiątkę. Co prawda, zwłaszcza na początku, nie brakowało opinii, że takie imprezy mogą się okazać zbyt „siermiężne“, ale z roku na rok ich atrakcyjność rosła. Można bez przesady stwierdzić, że swoje apogeum pod względem organizacyjnym finałowa impreza warszawskiego sportowego plebiscytu osiągnęła w hali Areny Ursynów. Może dlatego, że jej wymiary pozwalają na rozwinięcie skrzydeł przede wszystkim twórcom karnawałowej, zawierającej liczne, symboliczne akcenty sportowe scenografii.

Za ten „odcinek“ oraz program artystyczny już od kilku lat odpowiada, jako współorganizator imprezy, Stołeczna Estrada. O wysoki poziom tych ważnych szczegółów dbał osobiście dyrektor Andrzej Matusiak wraz Magdaleną Jedynasiak i scenografem Bronisławem Modrzejewskim. Popularny prezenter telewizyjnego programu „Jaka to melodia“, wszechstronny artysta Robert Janowski, potrafił wraz z zespołem przez blisko trzy godziny zatrzymać publiczność na parkiecie. Wcześniej brawurą w wykonywaniu klasycznych i rozrywkowych przebojów popisywał się duet skrzypaczek Queens of Violins, który stanowią Anita Tubaji i Karolina Wróbel-Krzysztoforska.

Występy najlepszego warszawskiego zespołu cheerleaderek K-12 na Balu Mistrzów Sportu są już tradycją. Brał on udział we wszystkich edycjach tej imprezy. Tym razem wystąpiła grupa Thunder pod kierownictwem Anny Polatowskiej. Cheerleaderki z K-12 pełniły też rolę hostess.

Tradycją jest także fundowanie trofeów dla sportowców, trenerów i działaczy przez firmę Calino, od lat sponsorującą również liczne imprezy sportowe w stolicy i okolicach. Nie sposób nie wspomnieć o prawdziwych rozkoszach podniebienia, które po raz kolejny przygotowała firma Bracia Wiśniewscy.

Na koniec słowa podziękowania kierujemy pod adresem współorganizatorów: dyrektorki Ursynowskiego Centrum Sportu i Rekreacji Renaty Popek i Wiesława Krzemińskiego z działu obsługi imprez Areny Ursynów. Dziękujemy także TVP3, która była patronem medialnym. Specjalne podziękowania za wkład pracy w organizację plebiscytu i balu należą się pani Ewie Żak z Biura Sportu oraz Małgorzacie Stępień-Witkowskiej i Monice Samockiej z promocji „ŻW“.

Dominik Życki; żeglarz, 3. miejsce w plebiscycie

Szczerze mówiąc, jadąc na bal, nie spodziewałem się żadnego wyróżnienia. Tym bardziej zaskoczyło mnie tak wysokie miejsce. Niestety, musiałem opuścić imprezę wcześniej, bo w domu czekała na mnie trójka małych dzieci. Przez najbliższe półtora roku chcemy z Mateuszem zrobić sobie przerwę w żeglowaniu. Cały czas zastanawiamy się, czy wystąpić w igrzyskach w Londynie.

Artur Noga; lekkoatleta, 5. w plebiscycie

Po raz pierwszy znalazłem się na takiej gali. Atmosfera była ujmująca. Wcześniej odbierałem nagrody jedynie dla juniorów. Bardzo cieszę się, że zająłem od razu miejsce w pierwszej piątce. Moje życie zmieniło się po igrzyskach w Pekinie, ale o popularności nie mogę jeszcze mówić. W tym roku zamierzam pobić rekord Polski i powalczyć w finale mistrzostw świata w Berlinie.

Mariusz Fyrstenberg; polski deblista, 6. w plebiscycie

To był mój pierwszy bal i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Tym bardziej się cieszę, że znalazłem się w „10“. Mimo kontuzji mięśni brzucha, której doznałem kilka tygodni temu, żona Marta wyciągnęła mnie raz na parkiet. A lekarz zakazał mi przecież tańczyć. Już niedługo zacznę jeździć na rowerze, a dopiero później wezmę rakietę do ręki. Na korty wrócę 11 marca.

Paweł Korzeniowski; pływak, 8. w plebiscycie

Gala w tym roku była bardzo miła. Szkoda, że musiałem wyjść przed północą, bo rano czekał mnie trening. Przyszedłem razem z Martą Domachowską, już od lipca jesteśmy parą. W tym roku skupię się przede wszystkim na mistrzostwach Europy na krótkim basenie. Zamierzam w trakcie tej imprezy pracować nad techniką nawrotów.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane