Mróz unieruchomił komunikację
Unieruchomiona kolejka WKD, spóźnione pociągi i tramwaje, zimne autobusy. Mrozy dają się we znaki podróżnym.
W nocy temperatura spadła do 20 stopni poniżej zera. A rankiem we wtorek pasażerowie przeżyli szok nie tylko termiczny.
Około godz. 7 w polu przed Michałowicami stanął jeden z najnowszych nabytków Warszawskiej Kolei Dojazdowej.
– Awaria pociągu. Zerwał się przewód łączący skład – usłyszało około 600 pasażerów kolejki jadącej w kierunku stolicy. Niecierpliwi zaczęli wyskakiwać z wagonów i ruszyli w śniegu w kilometrową wędrówkę do najbliższej stacji. Pozostali przez ok. dwie godziny czekali, aż pociąg w końcu ruszy. – Ale w tym czasie wagony były ogrzewane – zapewnia rzecznik WKD Krzysztof Kulesza.
Pękła szyna
Kolejne awarie sparaliżowały kolejowy ruch w samej stolicy. Rano pękły szyny przy stacjach Okęcie i Włochy. Jednak największe utrudnienia wywołało pęknięcie szyny między dworcami Centralnym a Wschodnim.
– Gdy temperatura spada do ok. dziesięciu stopni poniżej zera, to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że szyny będą pękać, i tak się dzieje – twierdzi rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki.
Przez dwie godziny pociągi dalekobieżne zamiast na Dworcu Centralnym zatrzymywały się na stacji Śródmieście. W związku z awarią kilkadziesiąt pociągów było opóźnionych. A w hali głównej Warszawa Centralna czekali na nie zdezorientowani pasażerowie.
– Jadę do Lublina do koleżanki. Czekam półtorej godziny. Nikt nie chce mi powiedzieć, o której przyjedzie pociąg – przyznała studentka UMCS Justyna Kowalik.
Niektórym puszczały już nerwy. – To skandal. Siedzę tu od godziny i przymarzam do krzesła – irytował się Józef Kozłowski, czekając na pociąg do Gdyni.
W związku z awarią szyny na Dworzec Warszawa-Śródmieście opóźnione wjeżdżały też kolejki podmiejskie.
Szyby są cienkie
Siarczysty mróz zaskoczył również pasażerów autobusów i tramwajów. Około godz. 6 doszło do awarii tramwaju przy Marszałkowskiej, a godzinę później stanął tramwaj przy Dworcu Centralnym. Ustawił się za nim sznur wagonów aż do pl. Zawiszy. – Patałachy, byle mróz i stoją – mówił pan Andrzej na przystanku przy Centralnym.
W wielu autobusach i tramwajach było potwornie zimno. Nawet szyby były zamarznięte od środka. – Nie widzę, do jakiego przystanku dojeżdżamy – skarżyła się pasażerka Anna Judak.
Problemu jednak nie widzą w Tramwajach Warszawskich.
– Szyby w tramwajach są pojedyncze i w wyniku tego czasami mogą przemarzać – tłumaczy rzecznik TW Michał Powałka. A kierowcy starych ikarusów (jest ich ok. 500) narzekają, że system grzewczy często się psuje.
W związku z mrozami aż do odwołania autobusy przyspieszone zatrzymują się na żądanie na każdym przystanku na swoje trasie.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.